Problemy z tzw. projektem turystycznym zaczęły się jeszcze przed ogłoszeniem przetargu. Trzeba było z nim zwlekać około kwartał, ponieważ gmina Rzeczenica musiała od nowa starać się o pozwolenie na budowę swojej części inwestycji. Gdy w końcu przetarg ruszył, pracownicy przechlewskiego urzędu (gmina Przechlewo to lider projektu) musieli co rusz odpowiadać na szczegółowe pytania zainteresowanych firm. Kilka razy modyfikowano też warunki zamówienia i przedłużono o miesiąc termin na składanie ofert. Gdy w końcu procedura została zamknięta, okazało się, że to wszystko na nic, bo przetarg musiał zostać unieważniony, mimo iż najtańsza z dwóch złożonych ofert zadowalała gminy, bo była niższa od kosztorysu.
- Musieliśmy unieważnić przetarg, ponieważ obie oferty w kilku-kilkunastu punktach były niezgodne ze specyfikacją istotnych warunków zamówienia - mówi Andrzej Żmuda Trzebiatowski, wójt Przechlewa. - Tą decyzję podjął sztab ludzi pracujący nad projektem, złożony z przedstawicieli każdej z sześciu gmin partnerskich.
Dotychczasowe niepowodzenia nie zniechęcają jednak samorządowców i nie zamierzają oni czekać z ogłoszeniem kolejnego przetargu. Jeśli firmy, które zgłosiły się do pierwszego przetargu, nie będą się odwoływały, nowy zostanie uruchomiony 15 listopada, a na oferty gmina Przechlewo będzie czekać do 20 grudnia.
- Projekty partnerskie są bardzo skomplikowane, a nasz dodatkowo jest jednym z największych w województwie, a może i nawet w Polsce - mówi Żmuda Trzebiatowski. - Ci, którzy w tym nie "siedzą" nawet nie wiedzą, ile trzeba się napracować żeby doprowadzić ten projekt do finału. Złożoność polega na tym, że w partnerów jest aż sześciu, projekt opiewa na kilkanaście milionów złotych, a zakres prac jest bardzo szeroki i zróżnicowany. Teoretycznie nie są to trudne prace, no może poza budową mola w Człuchowie. Niemniej trzeba dopilnować każdego detalu.
Wójt nie był nam w stanie powiedzieć jaki termin na wykonanie inwestycji zostanie narzucony wykonawcy w nowym przetargu. Oczywiste jest, że opóźnienie urosło i to znacząco. Według pierwotnego pomysłu prace miały ruszyć w październiku tego roku, a zakończyć się w listopadzie przyszłego. Te daty są już jednak nieaktualne.
- Teraz to i tak nie robi większej różnicy, czy rozstrzygniemy przetarg teraz, czy w grudniu lub styczniu - twierdzi Żmuda Trzebiatowski. - I tak prace z kopyta ruszą dopiero wiosną 2011 roku.
Pocieszająca wiadomość jest taka, że podczas przyszłorocznego sezonu turystycznego prace na stanicach wodnych, plażach i terenach rekreacyjnych i tak miały trwać. Dla najbardziej zainteresowanych, czyli mieszkańców i turystów wypoczywających na naszym terenie, najważniejsza informacja wciąż brzmi tak samo: na wakacje w 2012 roku wszystko powinno już być gotowe.
- Trzeba się liczyć z uciążliwościami w najbliższe wakacje, ale postaramy się, żeby roboty były w jak najmniejszym stopniu dokuczliwe - przekonuje wójt. - Ostateczny termin zakończenia inwestycji zależy w dużej mierze od aury i mocy przerobowych wykonawcy.
Przypomnijmy, że projekt turystyczny to jedna z największych inwestycji w regionie. Początkowo zakładał budowę stanic wodnych, plaż, pomostów, ścieżek rowerowych itp. za 13 mln zł, jednak ostatecznie niektóre gminy postanowiły rozszerzyć swoje części, dołożyć na to ze swoich pieniędzy i ostatecznie zadanie urosło do 18 mln zł! Dotacja unijna z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego została na pierwotnym poziomie 7,8 mln zł.
6
tyle gmin z powiatu człuchowskiego uczestniczy w projekcie turystycznym - wszystkie, oprócz Czarnego
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
