Gmina Człuchów. Straży Gminnej walka o kilkadziesiąt zł mandatu

Procedura w Straży Gminnej wygląda w ten sposób, że zdjęcie samochodu zrobione od tyłu trafia do właściciela auta z pytaniem kto danego dnia o danej godzinie nim kierował. Tak też było i tym razem. Właścicielem samochodu jest były pracodawca pana Piątka, który wskazał jako kierowcę swojego ówczesnego pracownika (trzy dni później pan Piątek przestał już tam pracować). Wtedy zaczęła się kilkumiesięczna korespondencja Straży Gminnej z rzekomym kierowcą daewoo.
- Ta cała sprawa to jakaś farsa - komentuje Waldemar Piątek. - Tego dnia byłem w Warszawie, na co mam dowody i świadków. Wielokrotnie wyjaśniałem to Straży Gminnej, jednak jej komendant uparł się by ukarać mnie mandatem na śmieszną kwotę 60 zł. Koszt wielu rozmów telefonicznych i wysłanych do mnie listów z pewnością wielokrotnie przewyższył wartość mandatu.

Pan Piątek ostatecznie mandatu nie zapłacił, bo sprawę wykroczenia umorzono ze względu na nie wykrycie sprawcy. Mieszkaniec Piły został jednak ukarany przez Sąd Rejonowy w Człuchowie za nie wskazanie sprawcy tego wykroczenia. Wyrok z 24 listopada br. skazuje pana Piątka na 100 zł grzywny. Orzeczenie zapadło zaocznie i nie jest prawomocne.
- Byłem zszokowany gdy otrzymałem list z sądu - mówi pan Piątek. - Oczywiście będę się odwoływał od tego wyroku.

Komendant Straży Gminnej nie chciał komentować skargi. Jej rozpatrzenie należy do wójta człuchowskiej gminy wiejskiej Adama Marciniaka. Ten zdecydował już o oddaleniu skargi.
- Jest absolutnie bezzasadna - mówi wójt Marciniak. - Potwierdza to zresztą wyrok, jaki zapadł przed Sądem Rejonowym w Człuchowie.