Beata Szydło i ministrowie w powiecie chojnickim

Z „transparentem” na którym widniał napis: „Ona nic nie może. Wprowadź stan klęski” pojawiła się w Rytlu Monika Szczukowska, mieszkanka Chojnic, która w pobliżu Męcikała ma dwuhektarową działkę pokrytą lasem. Podczas nawałnicy las został kompletnie zniszczony.

- Jestem bardzo głęboko przywiązana do tych stron - mówiła pani Monika. - Bardzo zależy mi na tym, aby stan klęski faktycznie ogłoszono. - Wówczas zostaną skierowane do nas większe kwoty, pomoc nastąpi szybciej... Ten rejon Kaszub podniósł się na nogi po ustaleniu Parku Narodowego. Wcześniej była tu „bida”. Polegamy na turystach, którzy będą bali się tu teraz przyjeżdżać i wysyłać swoje dzieci. Chcemy aby to posprzątanie i odbudowa następowały bardzo szybko i żeby rząd reagował od razu. Będą następne tragedie w różnych regionach Polski i będzie podobnie. Jeśli my tego nie wywalczymy, następni nie będą mieli lepiej.
Według pani Moniki, premier Szydło powinna być na miejscu już w sobotę, tym bardziej, że odwiedziła przecież Gdańsk.
- Mieszkańcy są straumatyzowani, bo odnieśli wrażenie, że najważniejsze osoby w kraju się nimi nie interesują – dodaje mieszkanka Chojnic. - Pojechała do Gdańska i rozumiem to – trzeba było zrobić lans polityczny w mieście Tuska, ale później trzeba było przyjechać tutaj i wesprzeć ludzi – nawet dobrym słowem.
Minister Jan Szyszko zapowiedział, że tereny zniszczone przez nawałnicę będą uporządkowane oraz zalesiane od podstaw.
- To chyba największy kataklizm, jaki w życiu widziałem – przyznawał Jan Szyszko, minister ochrony środowiska. -Poza tym to prawdopodobnie największy wiatrołom w Polsce na przestrzeni ostatnich 200 lat. Wcześniej takie zjawiska nie były rejestrowane.
Dziennikarze pytali ministra między innymi o zwierzynę leśną. W odpowiedzi usłyszeli, że większe zwierzęta prawdopodobnie uciekły, gdyż wyczuwają tego typu zagrożenia z wyprzedzeniem.
Według ministra aby uporządkować sytuację potrzeba lat.
- To przynajmniej 3 lata przy usuwaniu skutków nawałnicy i przy zalesieniu tej powierzchni – mówił Jan Szyszko. - Myślę, że leśnicy będą w stanie opanować sytuację.
Premier Szydło zapowiedziała wypłatę odszkodowań najszybciej, jak tylko będzie to możliwe, odpowiadając na pytania dziennikarzy powiedziała jednak, że na razie nie widzi potrzeby ogłaszania stanu klęski żywiołowej.
- Oczekuję od samorządowców z regionów dotkniętych nawałnicą, że będą na bieżąco zgłaszali swoje potrzeby – mówiła premier Szydło. - W tej chwili jest pełne zabezpieczenie do prowadzenia akcji, na pewno jednak musimy zdawać sobie sprawę z tego, że usuwanie skutków tak poważnej nawałnicy nie jest kwestią dni czy tygodni.
Minister Macierewicz przez mieszkańców Rytla i pozostałych odwiedzanych miejscowości był najczęściej pytany o to dlaczego tak późno do pomocy poszkodowanym wysłano wojsko.

- Wojsko działa na żądanie służb cywilnych – mówił szef MON. - To one oceniają sytuację na miejscu. Gdy wojewoda pomorski zwrócił się do mnie z prośbą o pomoc, w ciągu godziny podjąłem decyzję.
Antoni Macierewicz zapowiedział jednocześnie, że 17 sierpnia na prośbę wojewody kujawsko-pomorskiego wojsko zostanie wysłane do pomocy mieszkańcom tego regionu, którzy ucierpieli podczas nawałnicy. Premier Szydło poinformowała natomiast, że w razie potrzeby będzie możliwość wysłania na południe kraju strażaków z innych województw. Gotowość do wysłania swoich służb zgłosił wojewoda małopolski.