Chojnice. Dary dla mieszkańców Rytla

- Dowiedzieliśmy się z facebooka oraz z innych przekazów internetowych, że taka pomoc jest potrzebna i jesteśmy – mówi Paulina Senske, która wczoraj wieczorem podjechała z darami do komendy straży w Chojnicach. - Nie wyobrażam sobie, że w takiej sytuacji moglibyśmy nie pomóc.

Znaczna część osób, które pojawiały się z darami zapowiedziała, że 15 sierpnia, w dzień wolny od pracy będzie pomagała również w inny sposób.

- Chcemy pomóc, bo to mieszkańcy naszego regionu – mówiła Ewa Meller z Chojnic, która wieczorem przywiozła wodę, pieczywo, kanapki, jabłka, słodycze ... do jednostki straży w Chojnicach. - Jutro jedziemy pomagać na miejscu. Ubierzemy się odpowiednio i weźmiemy się do pracy. Organizujemy znajomych, żeby było nas jak najwięcej. Żyjemy tym – to nasi sąsiedzi. Chcemy pomagać i będziemy to robić dopóki tylko siły i finanse na to pozwolą.

Marcin Wróblewski, rzecznik prasowy PSP w Chojnicach nie jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, skąd wzięli się ludzie przychodzący z darami.

- Nie prosiliśmy ich o takie wsparcie – przyznaje strażak. - Kiedy w niedzielę zszedłem na dół podszedł do mnie ktoś, kto wręczył mi jakieś produkty. Nie miałem pojęcia, że ktoś robi jakąś zbiórkę. To wszystko odbywało się spontanicznie.

Akcja zbiórki darów dla Rytla została zainicjowana przez kierownictwo Przychodni Therapeutica w Chojnicach. To tutaj można przywozić żywność, paliwo, artykuły pierwszej potrzeby niezbędne poszkodowanym przez nawałnicę.
- W nocy z piątku na sobotę koordynowałem działaniami ratowniczymi w Suszku – mówi Tomasz Ossowski, właściciel przychodni. - Widziałem ogrom tragedii. Poza tym część mojej rodziny to mieszkańcy sołectwa Rytel i trudno nam przejść obojętnie wokół tego, co dotknęło mieszkańców tej miejscowości. Na początku brakowało wszystkiego – koców, ubrań dla dzieci, później paliwa, oleju, wody, żywności. Cieszymy się, że w akcję pomocy udało się zaangażować setki osób. Jeden z przedsiębiorców przywozi nawet pizzę dla ratowników.
Pomoc do mieszkańców Rytla przybiera również inne kształty.

- Czasami są to tak banalne sprawy jak wypranie odzieży – mówi Tomasz Ossowski. - Ubrania podczas akcji ratunkowej, oraz w trakcie samego zdarzenia po prostu się brudziła. Tymczasem mieszkańcy wsi nie mając dostępu do prądu oraz przy ograniczonym dostępie do wody, mieli problem z wypraniem rzeczy.

Wczoraj wieczorem do części Rytla udało się podłączyć prąd. W świetlicy wiejskiej, gdzie jeszcze około godziny 23 tętniło życie, a wolontariusze i mieszkańcy wsi porządkowali kolejne transporty z darami, światła nadal jednak nie było. Darów, na tym etapie było jednak wystarczająco dużo, chociaż sytuacja jest bardzo dynamiczna i w każdej chwili może się to zmienić.

- Dzięki darom przynoszonym przez ludzi możemy zapewnić żywność mieszkańcom sołectwa poszkodowanym w nawałnicy – mówił wczoraj wieczorem Łukasz Ossowski, sołtys Rytla. - Możemy też nakarmić tych, którzy ciężko pracują aby wesprzeć nas w opanowaniu sytuacji.

Dzisiaj żywność ma być dowożona do osób, które jeszcze niedawno były odcięte od świata. W tej chwili można dotrzeć już do wszystkich 19 osad na terenie sołectwa. Niekiedy przejazd jest utrudniony, ale nikt nie jest odcięty od świata.

W Rytlu pojawili się harcerze z Chojnic. Dzisiaj mają oni organizować gry i zabawy dla dzieci, tak, aby dorośli mogli zająć się pracą przy usuwaniu skutków nawałnicy. Harcerze będą pełnili zresztą jeszcze jedną rolę.

- Będą chodzili po całej wsi i spisywali potrzeby mieszkańców – dodaje sołtys wsi. - Napływają do nas te informacje, ale istnieje zagrożenie, że nastąpi błędne oszacowanie potrzeb. Stąd też harcerze będą chodzili od domu do domu i spisywali – komu są potrzebne świeczki, komu baterie czy woda.