Kilka dni temu o ludzkich szczątkach w gruzach dowiedział się Ireneusz Czerniawski, jeden z mieszkańców miasta.
- Od znajomego wiem, że fragmentem czaszki bawiły się dzieci – mówi pan Ireneusz. - Ten człowiek zabrał im tę kość i schował, przykrytą igliwiem w lesie.
Pan Ireneusz nie wiedział co zrobić z tematem i przez kilka dni nie dzielił się na temat znaleziska z nikim. We wtorek przesłał zdjęcia kości znalezionych na gruzowisku do naszej redakcji. Wczoraj na stercie gruzu, w miejscu, gdzie kości znajdowały się wcześniej, już ich nie było. Znaleźliśmy tam jedynie ziemię z trawą, która wypełniała jedną z czaszek. Udało się natomiast odnaleźć czaszkę, ukrytą w lesie przy gruzowisku.
- Tego nie można tak zostawić – mówi Benedykt Lipski, były przewodniczący Rady Miejskiej w Czarnem, któremu opowiedzieliśmy o znalezisku. - Trudno powiedzieć, czy to więźniowie obozu jenieckiego, czy ktoś inny, w każdym razie ci ludzie zasługują na godny pochówek.
Więcej na temat tej sprawy piszemy w "Dzienniku Bałtyckim" z 23 kwietnia oraz w najbliższym wydaniu "Dziennika Człuchowskiego".
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?