Człuchów. Policja szuka kierowcy, który potrącił na pasach kobietę i odjechał

- To było w sobotę kilka minut po godz. 12 – opowiada poszkodowana człuchowianka. - Przechodziłam od strony Sano w kierunku butików naprzeciwko. W drugą stronę przechodziło też kilka osób. Minęliśmy się w połowie pasów, patrzę – jedzie jakiś facet. W pierwszym głupim odruchu wyciągnęłam rękę, żeby go zatrzymać. Uderzył mnie, poleciałam na maskę i spadłam na jezdnię. Nie czułam żebym miała coś złamane, wstałam, spojrzałam i zeszłam z pasów. A kierowca... odjechał. Nawet nie wychylił się z auta. Jakaś kobieta – nie wiem czy też przechodziła przez pasy czy po prostu szła chodnikiem, podeszła i zapytała czy nic mi się nie stało. Powiedziałam, że nie, byłam w takim szoku, że poza bólem w zdartej ręce nic nie czułam. Za to potem poczułam że nie mogę ruszać ręką, boli mnie głowa, bark, kręgosłup... Poszłam do szpitala. Na szczęście okazało się, że nic poważnego, poza potłuczeniami mi nie dolega. Ale boli do tej pory. Dostałam dwa tygodnie zwolnienia z pracy.
Kobieta zapamiętała starego zielonego golfa, zapisała też numer rejestracyjny auta.
- Ale nie jestem na sto procent pewna, czy to właśnie to auto mnie uderzyło, bo to była chwila, a nie patrzyłam specjalnie. Mogło mi się wydawać. Ale nawet jeśli pomyliłam numery powinno udać się go namierzyć, kiedy przejeżdżał na światłach – nie miała innej drogi. Na pewno zapamiętałam, żeby kierowcą był starszy mężczyzna, a obok siedziała też starsza kobieta.

Policja apeluje do osób, które były świadkami tego zdarzenia, aby skontaktowały się z komendą policji.
- Na razie ustaliliśmy właściciela pojazdu, którego numery rejestracyjne przekazała nam poszkodowana. Prowadzimy dalsze czynności w tej sprawie – mówi Sławomir Gradek