Wypadek miał miejsce w niedzielę.
- Na środku jeziora jest miejsce, które bardzo słabo zamarza – mówi Marek Lubiński, zastępca komendanta człuchowskiej straży pożarnej. - Prawdopodobnie w tym miejscu jest jakieś źródło. Pod mężczyzną ślizgającym się na jeziorze zarwał się lód. My zostaliśmy zadysponowani na miejsce po godzinie 15. Człowiek rzeczywiście był w wodzie, tylko głowa mu wystawała. Ratownicy zabezpieczeni w skafandry i sanie lodowe podeszli do topiącego się człowieka.
Karol Dziemiańczyk, zastępca komendanta człuchowskiej policji i jednocześnie prezes człuchowskiego koła PZW dziwi się,k że do jeziora wpadł właśnie bojer. Jego zdaniem te jednostki są stosunkowo bezpieczne ze względu na niewielki nacisk na lód.
- Z tego co wiemy, mimo dość silnego mrozu, jeszcze kilka dni temu to miejsce nie było zamarznięte – dodaje Marek Lubiński. - Gdy ratownicy podchodzili do tonącego, to jeden z nich dość szybko wpadł do wody. Oczywiście był odpowiednio zabezpieczony w skafander i w kamizelkę, ale lód w tym miejscu jest bardzo kruchy. Być może w tym miejscu jest jakieś źródło.
Przypomnijmy, że dzień wcześniej z jeziora Szpitalnego w Człuchowie wyciągano dwóch innych mężczyzn.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?