Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Człuchów. Ślady wilków coraz bliżej Człuchowa. - Nie musimy się ich bać - mówią myśliwi

Redakcja
Fot. Materiały KŁ Orzeł
Zaledwie kilka kilometrów od Człuchowa, przy drodze z Kiełpinka do Marysina kilka dni temu znaleziono dwie łanie zagryzione przez wilki. Myśliwi z Koła Łowieckiego „Orzeł” w Człuchowie mówią, że nie są one zagrożeniem dla ludzi, musimy jednak liczyć się z ich obecnością i wiedzieć jak zachować, gdy już dojdzie do spotkania.

Dwie łanie zagryzione łanie znaleziono 11 marca.
- Łowczy naszego koła, wspólnie z leśniczym stwierdzili, że są to ofiary wilków – mówi Jacek Dragun, prezes KŁ „Orzeł”. - Ze śladów wynikało, że w tym miejscu było 5 jeleni i trzy wilki. Jelenie zostały zagonione na częściowo ogrodzone pole i w pewnym momencie nie miały gdzie uciec. Dwie sztuki zostały zagryzione.
Myśliwy podkreśla, że informacja na ten temat nie jest rozpowszechniana po to, żeby kogokolwiek straszyć, ale żeby oswajać ludzi z obecnością wilków w pobliżu siedzib ludzkich i podpowiadać im, jak powinni się zachować w przypadku spotkania.
- Dla ludzi nie stwarzają one zagrożenia, musimy jednak liczyć się z tym, że wilki będą spotykane coraz częściej – mówi Jacek Dragun. - Trzeba się przygotować na takie spotkania. Najgorszą reakcją w takich sytuacjach jest ucieczka. Szczególnie wiosną czy latem wilk jest dla człowieka zupełnie niegroźny, gdyż ma dość pokarmu. Zimą może być różnie, bo dostęp do pokarmu jest ograniczony. Na szczęście do tej pory nic poważnego się nie działo. Tak czy inaczej, bardziej należy obawiać się spotkania lochy z warchlakami, niż wilka.
W ubiegłym roku pisaliśmy o wilkach spotykanych przez mieszkańców Wronkowa w gminie Czarne, były one dość często widywane również w innych częściach powiatu, między innymi w okolicach Prusinowa w gminie Debrzno.
- Od wielu lat obserwujemy na tych terenach stałą obecność wilków – mówi myśliwy. - Od czasu do czasu je widujemy, wilki dla nas nie są jednak żadnym problemem. Mieszkańcy okolicznych miejscowości mają z tym jednak coraz większy kłopot. Mieliśmy zgłoszenia zarówno od osób indywidualnych, jak też z urzędu w Debrznie. Były informacje, że ze względu na wilki chodzące w ciągu dnia po drogach publicznych - dzieci obawiają się czekać na przystankach. Po wcześniejszych uzgodnieniach z nadleśnictwem, w okolicach Prusinowa i Lędyczka ustawiliśmy tablice przestrzegające przed wilkami. Ktoś bardzo wrażliwy sfotografował taką tablicę, wysłał ją do Warszawy, a my dostaliśmy polecenie jej usunięcia. Uzasadniono to w ten sposób, że tablice psują wizerunek wilka.
Jacek Dragun dodaje też, że: - W tej chwili wilki są trochę sprzymierzeńcami myśliwych. Pomagają zrealizować nam plany nakładane przez nadleśnictwa. Nie zawsze myśliwi są w stanie je wykonać tym bardziej, że obecnie są naciski na depopulację dzików. Dla nas nie jest to korzystne – nie zajmujemy się likwidacją czegokolwiek – mówi prezes KŁ „Orzeł”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto