Baby nie dajmy się, chłopom, bo rządzą źle. Na czele odnowy, stanie bunt łóżkowy, jedno słowo: NIE" - śpiewają panie z Koła Gospodyń Wiejskich w Moszczenicy. Według czytelników Dziennika Zachodniego - Najlepszego Koła Gospodyń Wiejskich Ziemi Jastrzębsko-Żorskiej. Panie mimo wieku, czują się młodo i mają siłę do podejmowania nowych wyzwań.
- U nas ciągle coś się dzieje. Organizujemy cały czas jakieś imprezy. Spotkania opłatkowe i wielkanocne, Dzień Babci, Dzień Kobiet, teraz zbliża się Dzień Matki - wylicza skrupulatnie przewodnicząca koła, Aniela Ledwoń, która na czele KGW w Moszczenicy stoi już 28 lat.
- Chciałam zrezygnować, ale dziewczyny mnie namówiły, żebym dociągnęła do 30-tki - żartuje pani Aniela.
Samo koło istnieje jednak od 1960 roku. Sporo w tym czasie się wydarzyło. Panie pamiętają niemal każde spotkanie.
- Najfajniejsze są wycieczki. Razem zwiedziłyśmy już naprawdę pół Polski. Najbardziej podobało mi się w pałacu w Pszczynie, w Krakowie i w słynnych ogrodach w Pisanowicach. Jeśli ktoś kocha kwiaty, to czuł się tam, jak w raju - wspomina pani Aniela Drzeniek, członkini koła od 4 lat. Jedna z najmłodszych gospodyń.
Ciut więcej, bo od 13 lat, w kole działa Helena Piekar. Przez koleżanki nazywana wodzirejem.
- Kiedyś strasznie żałowałam, że nie mogę należeć do koła. Pracowałam w piekarni naprzeciwko siedziby koła. Widziałam, jak panie się spotykają, a ja nie miałam na to czasu. Musiałam się uporać z robotą, a kiedyś nie było tak łatwo. Nie było pralek - wspomina pani Helena.
- Ja też miałam mało czasu, ale mimo to, coś mnie podkusiło, żeby dołączyć do koła. Pracowałam jeszcze w szpitalu jako pielęgniarka i czasem na dyżury się zamieniałam, żeby tylko nie przegapić ważnej imprezy z naszym kole - wspomina czasy przed emeryturą, pani Jadwiga Koczor. W KGW jest już ponad 15 lat.
- Jednym z powodów, dla których wstąpiłam było to, żeby uczyć się od starszych pań o naszych śląskich tradycjach. A dziś tą wiedzę przekazuję nawet swoim wnukom - przyznaje pani Jadwiga.
Pani Aniela też zaraża swoje wnuki swoimi zainteresowaniami.
- Uczę je godać. Ostatnio same do mnie przyszły i pytały co to jest rompla. A pani wie, co to jest rompla? - pytała naszą dziennikarkę pani Aniela. Trzeba przyznać, że gospodynie z Moszczenicy trzymają sztamę, jeśli chodzi o zachowywanie tradycji.
NAJLEPSZE KOŁO GOSPODYŃ WIEJSKICH ZIEMI JASTRZĘBSKO-ŻORSKIEJ - WYNIKI GŁOSOWANIA
Ale i tak, najlepiej wychodzi im pieczenie kołocza i śpiewanie. - W pieczeniu kołocza byłyśmy kiedyś mistrzyniami na Śląski, Festiwalu Kołocza. Nasza pani Aniela robi takie pyszności, że nic, tylko palce lizać. Kiedyś zrobiła tort w kształcie motyla, to był hit - chwalą swoją przewodniczącą panie z Moszczenicy. Po krótkim spotkaniu z paniami, jednego można być pewnym. Gospodynie trzymają się razem w każdych okolicznościach.
- Jak któraś świętuje 50 lat po ślubie albo jest w szpitalu, zawsze kupujemy jej jakiś upominek - zdradza pani Jadwiga. Teraz panie przygotowują się do imprezy z okazji Dnia Matki i planują wycieczkę do Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?