Grunty rolne w Kiełpinie - wyznaczyli wielkość działek do podziałów geodezyjnych

Spotkanie poprowadzili przestawicie Agencji Nieruchomości Rolnych: Ryszard Drzewiecki, kierownik sekcji gospodarowania zasobami oddziału i Jerzy Romanowski, zastępca dyrektora terenowego oddziału ANR w Gdańsku. Obecny był też prezes Zarządu Pomorskiej Izby Rolniczej Zenon Bistram i człuchowski przedstawiciel Izby. Poświęcone podziałom geodezyjnym gospodarstwa liczącego w sumie ok. 800 hektarów.
Jak poinformował przedstawiciel ANR - po postępowaniu sądowym, zostało ono wydane dobrowolnie. W rękach byłej pani dzierżawcy pozostała jeszcze jego część - w sądzie toczy się sprawa o wydanie siedliska i warchlakarni. Pozostałe grunty mają być najpierw wydzierżawione, a potem sprzedane.

- Zanim dokonamy podziałów geodezyjnych i wycenimy grunty, chcemy je wydzierżawić do końca tegorocznych żniw, żeby nie leżały odłogiem – poinformował Jerzy Romanowski. - Będą to krótkoterminowe umowy zawarte do 30 września br. Przetarg na sprzedaż nastąpi po zakończeniu tych dzierżaw. Będą to przetargi ograniczone - dla rolników zamieszkałych na terenie gminy Człuchów i rolników z innych gmin, którzy jednak posiadają grunty na terenie gminy Człuchów. Liczba osób uprawnionych do udziału w przetargu jest więc ograniczona.
Przetarg ustny (licytacja) odbędzie się już 3 kwietnia, o godz. 10 w biurze ANR w Przechlewie. Aktualną ofertę dzierżawy przedstawił Ryszard Drzewiecki. - Ofertę w wyznaczonych terminach należy złożyć na specjalnych drukach. Te są dostępne na stronie ANR lub bezpośrednio w biurze Agencji w Przechlewie i w Bytowie. W razie potrzeby nasi pracownicy pomogą je wypełnić – mówił Drzewiecki. - Wcześniej muszą zostać jeszcze potwierdzone przez wójta gminy, że dana osoba prowadzi działalność rolniczą na terenie gminy. W określonym w ogłoszeniu terminie należy też wpłacić wadium, tak żeby pieniądze znalazły się na koncie agencji do końca dnia poprzedzającego licytację. Warto przy tym pamiętać, że są to przetargi ograniczone na powiększenie gospodarstw rodzinnych do maksymalnie 300 ha użytków rolnych, niezależnie czy jest się ich posiadaczem czy dzierżawcą. Ponieważ czasu na zagospodarowanie jest mało, niezwłocznie po rozstrzygnięciu przetargów chcemy podpisywać umowy dzierżawy.

Po wyjaśnieniu kwestii formalnych przystąpiono do dyskusji o podziale geodezyjnym działek do przyszłej sprzedaży. Najwięcej emocji wzbudziły te największe.

- Posesja i siedlisko nie zostały jeszcze wydane, ale będą. Proponujemy 245 ha gruntów do tego siedliska. Ale jest to do przedyskutowania... stwierdził przedstawiciel ANR. - Nasza strategia była taka, że planowaliśmy wydzielenie pozostałych działek o powierzchni średnio 30 ha. Jeśli potrzebne są mniejsze, uwzględnimy to...
Po kolei przystąpiono do analizy. Okazało się, że większość rolników zainteresowana jest małymi powierzchniami, a niektórzy nawet tylko skrawkami – jak ogródek przy domu. Dwójka chętnych znalazła się jednak i na największa 245 hektarową.
- Każdy ma duży sprzęt... Po co dzielić, szkoda pieniędzy na geodetę - padło z sali.
Ostatecznie, po protestach innych rolników, uszczuplono największą działkę do około 190 hektarów, wydzielając z niej kilka innych.
- Na mniejsze już nie da się podzielić, bo na tym terenie jest dużo urządzeń melioracyjnych, poza tym są zainteresowani całością – zaoponował przeciwko dalszemu rozdrobnieniu dyrektor.
- Tylko, żeby zainteresowani rzeczywiście je kupili, bo może być tak, że nie zgłoszą się do przetargu, a innych rolników na tak duże areały nie będzie stać. Wtedy ogłoszony zostanie przetarg nieograniczony i całą ziemię zabierze ktoś spoza gminy – zauważył jeden z rolników.

Z pozostałymi działkami poszło już szybciej. Większość podzielono je na mniejsze, około 20 hektarowe, wydzielając z nich wcześniej przewidziane planem części na „mieszkaniówkę”.

Jeden z rolników zarzucił ANR stawianie zaporowej ceny.
Byłem świadkiem jak wystawiono w dużym przetargu ograniczonym grunty po 18 tysięcy za hektar i nikt się zgłosił, bo to dużo za takie piaski. Potem w przetargu nieograniczonym ktoś wziął tę ziemie już za 10 tysięcy.

- Taka jest procedura – nie możemy sprzedać gruntu w przetargu ograniczonym poniżej wyceny – tłumaczył przedstawiciel ANR.

15 hektarami na jednej z działek zainteresowana jest też gmina Człuchów.
- Myślimy o terenie pod budownictwo i cmentarz. Ten w Polnicy jest już zapełniony, podobnie jak w Człuchowie – mówił wójt gminy Człuchów Adam Marciniak.