Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

„Apokawixa” [RECENZJA]. Ekologiczny zombie horror, czyli Xawery Żuławski dostarcza naprawdę mocny towar!

Krzysztof Połaski
Krzysztof Połaski
Grzegorz Press, TVN Warner Bros. Discovery
Idzie nowe. Ewidentnie. Pamiętam, jak parę lat temu nie chciano dopuścić „Mowy ptaków” Xawerego Żuławskiego do udziału w Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. Teraz tego problemu nie było, a sami filmowcy byli wręcz zaskoczeni zaproszeniem na imprezę. I świetnie, bo „Apokawixa”, nowy film Xawerego Żuławskiego, to jeden z najmocniejszych punktów 47. FPFF w Gdyni. Film można już oglądać na Netflix.

Spis treści

Polski film o zombie?

Polski film o zombie. Brzmi abstrakcyjnie? No, może jeszcze kilka lat temu tak brzmiało, zanim Bartosz M. Kowalski zrobił głośne „W lesie dziś nie zaśnie nikt”. Ta produkcja narobiła sporego zamieszania i podzieliła publiczność. Coś mi podpowiada, że podobne dyskusje będą toczyły się wokół „Apokawixy”, która okazała się jednym z najciekawszych i najodważniejszych filmów tegorocznego festiwalu filmowego w Gdyni.

„Apokawixa” [RECENZJA]. Ekologiczny zombie horror, czyli Xawery Żuławski dostarcza naprawdę mocny towar!
Grzegorz Press, TVN Warner Bros. Discovery

Xawery Żuławski za sprawą „Apokawixy” zaprasza nas do współczesnej Polski, gdzie w covidowej rzeczywistości próbują się odnaleźć maturzyści. Jak sami przyznają, najlepsze lata ich młodości minęły na przymusowych kwarantannach oraz zdalnym nauczaniu, przez co ich kontakty z rówieśnikami zostały mocno ograniczone. Na szczęście wtedy wchodzi, cały na biało, Kamil Wilk, syn bogatego ojca, który zapragnął zrobić imprezę, jakiej nie zrobił nikt. Wówczas nie wiedział, że będzie to melanż, który przejdzie do historii.

Patrząc na „Apokawixę” nie mogę oprzeć się wrażeniu, że oglądam film zrobiony przez ludzi mających ogromne serducho do kina. Tutaj nie ma fałszywych nut czy kalkulacji nastawionej na kopiowanie zachodnich wzorców. Xawery Żuławski idzie swoją drogą i pozwala filmowi żyć własnym życiem. Daje aktorom wolność oraz spore pole do improwizacji, a kolejne strony scenariusza dawkuje im każdego dnia przed rozpoczęciem zdjęć. I okazuje się, że w tym szaleństwie jest metoda, bowiem „Apokawixa” jest filmem niezwykle świeżym, aktualnym i otwartym na widza.

Twórcy sami przyznają, że scenariusz produkcji mocno ewoluował od czasu zalążka pomysłu na całość, ale to wszystko wina prawdziwej zarazy, która przeszła przez świat. Jest w tym jakiś chichot rzeczywistości, bo przecież „Apokawixa” opowiada o... wirusie, który powstał na skutek degradacji natury przez człowieka. Proekologiczne przesłanie filmu Żuławskiego jest więcej niż widoczne, ale „Apokawixie” daleko do prostej agitki. Autor zamiast tego woli walić prawdą między oczy, pokazując, że sami siebie skazujemy na zagładę.

Z drugiej strony, „Apokawixa” to film o sile przyjaźni oraz pragnieniu wolności. Na planie produkcji zebrała się bardzo mocna reprezentacja aktorów młodego pokolenia i właściwie każdy z nich zagrał postać, której nie można odmówić charyzmy. Każdy tutaj był jakiś. Widowisko oczywiście skradł Mikołaj Kubacki, który po kilku wyrazistych rolach na drugim planie, właśnie wjechał z buta do polskiego kina. Na jego grę złożyły się odpowiednio wyważone luz, cwaniactwo i energia, która wręcz rozsadzała ekran. Piękne show dał również Sebastian Fabijański, który całkowicie popłynął ze swoim bohaterem, bawiąc się kreacją od początku do końca. Na uwagę zasługują także panie - Waleria Gorobets i Marta Stalmierska to przyszłość naszej kinematografii. Celowo nie wspominam o bardziej doświadczonych zawodowo aktorach, bo ich świetne występy po prostu trzeba zobaczyć.

W „Apokawixie” Xawery Żuławski nie bierze jeńców. Niby film o zombie, ale jest tutaj wiele różnych warstw. To rozliczenie z pandemią COVID-19 oraz mniej lub bardziej zamierzona analiza współczesnego polskiego społeczeństwa, które coraz mocniej dzieli się klasowo. Dostaje się zarówno zwolennikom prawej, jak i lewej strony politycznej, a przy okazji autor zahacza o tematy, które jeszcze nie potrafią dobrze wybrzmieć publicznie, jak chociażby coraz potężniejszy rozwój internetowego sex workingu, który jest dostępny wręcz na wyciągnięcie ręki. Wszystko to okraszone jest dobrym humorem oraz celnymi dialogami.

„Apokawixa" to totalne filmowe szaleństwo i najlepszy dowód na to, że przy determinacji, na ekran można przenieść nawet najbardziej pokręconą wizję. Trudno nie mieć uśmiechu na ustach od pierwszych do ostatnich minut seansu. Jest tutaj dobra beka oraz ogrom emocji, przez co film ogląda się tak, jakby razem z bohaterami zażyło się garść „piguł”. Mocny towar.

Ocena: 8/10

Krzysztof Połaski
[email protected]

Recenzja została pierwotnie opublikowana 14 września 2022 roku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: „Apokawixa” [RECENZJA]. Ekologiczny zombie horror, czyli Xawery Żuławski dostarcza naprawdę mocny towar! - Telemagazyn

Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto