Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Baszta Czarownic w Debrznie. Archeolodzy odkryli szkielet mężczyzny

Beata Gliwka
Odkryty pochówek w trakcie doczyszczania. Na zdjęciu archeolog Katarzyna Hryniewicka oraz pracownik fizyczny
Odkryty pochówek w trakcie doczyszczania. Na zdjęciu archeolog Katarzyna Hryniewicka oraz pracownik fizyczny Maciej Kurdwanowski
Ludzki szkielet odkryli archeolodzy w odległości około 10 metrów od Baszty Młyńskiej w Debrznie. Skąd się wziął? Jakie tajemnice skrywa jeszcze Baszta Czarownic?

Baszta Czarownic została objęta pracami archeologicznymi w związku z remontem zabytku w celu jego udostępnienia dla celów informacyjno - turystycznych. Badania prowadzone są na szlaku projektowanego przyłącza wodociągowo- kanalizacyjnego.

- Na ostatnich wykopach, w poniedziałek wieczorem, natknęliśmy się na szkielet ludzki. We wtorek go odsłoniliśmy - mówi Maciej Kurdwanowski, archeolog, szef firmy prowadzącej prace.

Jak stwierdzono szkielet należy do mężczyzny w wieku prawdopodobnie powyżej 50 lat.
- Nie jestem zawodowym antropologiem, a kości były w dość złym stanie. Jednak zdecydowanie był to dorosły mężczyzna - mówi Kurdwanowski. - Wszystko wskazuje na to, że został zabity w tym miejscu lub jego pobliżu i przysypany dość dużą ilością ziemi. Świadczy o tym sposób w jaki został ułożony. Ciało leżało bezwładnie na brzuchu, z nogami ugiętymi w kolanach, co wskazuje na to, że wpadł - stojąc na skraju - do rowu, lub został do niego wrzucony.

Zginął w tym miejscu

- Kawał człowieka pod ,,basztą" odkryli, leży jakby wrzucony do dołu na dobry metr, w twardym piaskowym podłożu, leży na brzuchu, nogi do góry, odcięta głowa około 50 cm od ciała, może więcej zwrócona jednak ku niebu. Wieża jest z XIV wieku. Nasuwa się pytanie ,,ktoś Ty?" i z jakiej epoki i wiele innych... - zastanawiał się Czytelnik, który widział odkrycie. Podobne pytanie zadaliśmy archeologom.

- Głowa nie była ucięta, mogła zostać przemieszczona w naturalny sposób. Znajdowała się w takim miejscu, że stanowiła integralną całość ze szkieletem, w jednym pochówku. Jak zginął? Przypuszczamy, że od urazu w głowę, gdyż na prawej stronie ma wyrwę - może od uderzenia kolbą, albo od pocisku - tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić - odpowiada archeolog. - W jakim czasie zginął? Prawdopodobnie znalezisko to jest związane z rokiem 1945, czyli okresem kiedy tereny te przechodziły z rąk niemieckich.

Miejscowi pamiętają, że była egzekucja...

Miejscowi przekazali nam informacje, że podobno w tym miejscu kilkunastu niemieckich żołnierzy bądź oficerów zostało rozstrzelanych. Ale nie mamy żadnego potwierdzenia tych informacji, ponieważ przy szkielecie nie znaleźliśmy nic co pozwoliło by na jego identyfikację. Szkielet jest w takim stanie i leży w takim miejscu, że materiał ubioru mógł się nie zachować. Ale nie znaleźliśmy też żadnych metalowych przedmiotów typu guziki, przypinki, zapinki, ani emblematów, insygniów. To może wskazywać, że albo ich nie było, albo zostały w momencie egzekucji usunięte. Takie przypadki są znane choćby ze sprawy Katynia. Jeśli egzekucji dokonywała Armia Radziecka, to dbała żeby usuwać takie rzeczy. Nad szkieletem odkryto wieniec dębowy, który jest odznaczeniem mundurowym Wehrmachtu. Może to wskazywać, że jest to grób żołnierza, ale nie jesteśmy pewni, czy nie było to ze współczesnego utwardzenia placu. Nie można znaleziska jednoznacznie połączyć z pochówkiem. Zaraz po odkryciu szkieletu poinformowaliśmy o tym władze konserwatorskie. W uzgodnieniu z nimi kontynuowaliśmy badania. Wykonaliśmy dokumentację, której treścią są zdjęcia, rysunki, opisy i pomiary. Następnie wybraliśmy kości, w Warszawie je oczyścimy, skatalogujemy. Potem po wstępnych oględzinach, wraz z resztą znalezisk, zostaną przekazane do Muzeum Regionalnego w Człuchowie. Chyba, że konserwator zadecyduje inaczej. Gdybyśmy nie byli w stanie stwierdzi, że są to kości związane z okresem historycznym, sprawa byłaby zgłoszona na policję i przekazana do prokuratury. Jednak wszystko wskazuje, że chodzi o człowieka zabitego w czasie wojny, podlega więc pod władze konserwatorskie.

Czy znalezisk może być więcej?

- Program badań przewiduje przekopanie tylko terenu w obszarze przyłącza. Ale wydaje mi się, że natrafiliśmy na skraj zasypiska, w którym leżało ciało. Znaleźliśmy też kilka luźnych kości w następnym wykopie - dodaje Kurdwanowski. - Może to świadczyć o tym, że w tamtym miejscu pochówków może być więcej niż jeden.

Zdjęcia podczas prac dokumentacyjnych udostępniamy Czytelnikom dzięki uprzejmości archeologa Macieja Kurdwanowskiego

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto