Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bramkarz Brdy Rytel Szymon Gnaciński zderzył się z kolegą podczas meczu i z ciężkim urazem głowy trafił do szpitala. Jest po operacji

Olek Knitter
Olek Knitter
Na zdjęciu bramkarz Szymon Gnaciński podczas interwencji w meczu ligowym z Kolejarzem Chojnice
Na zdjęciu bramkarz Szymon Gnaciński podczas interwencji w meczu ligowym z Kolejarzem Chojnice Olek Knitter
Podczas sparingowego meczu piłkarze A-klasowej Brdy Rytel wstrzymali oddechy... Ich bramkarz Szymon Gnaciński zderzył się przypadkowo z kolegą z drużyny. Z ciężkim urazem głowy trafił do szpitala w Bydgoszczy, gdzie przeszedł operację.

Zawodnicy z Rytla cieszyli się, że powoli wszystko wraca do normalności i w końcu mogą zagrać sparingi. Na boisku Tucholanki w Tucholi zmierzyli się z rywalem z B-klasy Fuksem Wielowicz.
Była ok. 60 minuta meczu. Zawodnik Brdy Rytel walczył o piłkę z rywalem. Gonił go. Walczyli. Było dość ślisko. Podczas walki o piłkę z rywalem obrońca Brdy stracił panowanie na nogach i zderzył się z interweniującym bramkarzem własnej drużyny Szymonem Gnacińskim, który postanowił powstrzymać akcję rywali. Jak relacjonują zawodnicy Brdy, po zderzeniu bramkarz z Rytla usiadł oszołomiony na murawie. Pojawiła się krew, a zawodnik zwymiotował. Natychmiast wezwano karetkę. Ta zawiozła go do Bydgoszczy. Zawodnicy z Rytla myśleli, że to być może wstrząs mózgu, ale to było coś poważniejszego.

Bramkarz jest już po operacji. W poniedziałek wybudzono go z śpiączki farmakologicznej. W klubie z Rytla wszyscy trzymają kciuki. Zawodnicy na bieżąco informują się o stanie zdrowia swojego bramkarza.

- Myślami jesteśmy cały czas tylko z Szymonem. Osobiście jestem w kontakcie z jego tatą. Dziś docierają do nas pozytywne wieści, że Szymon jest już wybudzony, kontaktowy i świadomy. To po tych wcześniejszych cząstkowych informacjach po samym zdarzeniu przyniosło nam trochę ulgi – mówi Mateusz Weyna, trener Brdy Rytel. - Kamień spadł nam z serca, bo prognozy były złe. Cały czas myślimy pozytywnie, że wszystko dobrze się skończy.

Co do samej sytuacji, trener Brdy przyznaje, że takich zdarzeń w trakcie meczu jest multum i nawet trudno im zapobiec. Mateusz Weyna deklaruje, że jeśli tylko zawodnik będzie potrzebował jakiejkolwiek pomocy, wszyscy w Brdzie zrobią wszystko, by tylko mu pomóc. Zresztą to piłkarze i działacze Brdy udowodnili już wielokrotnie, że są jak jedna wielka sportowa rodzina i nikt nikogo w potrzebie nie zostawi, a gdy trzeba, potrafią się zjednoczyć i wspólnymi siłami dojść do celu.

Choć to najmniej ważna informacja, Brda wygrała 5:1 po czterech golach Guladi Kokoladzego i jednej Pawła Rudnika.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na chojnice.naszemiasto.pl Nasze Miasto