Zagrzybione mieszkania w mieście. Wracamy do sprawy mieszkania państwa Wieczorków. Potwierdzono, że jest tam wilgoć. Pani Lilianna Oleksik miała podobny problem. O uznanie, że ma rację, walczyła aż cztery lata
Dwa tygodnie temu, opisaliśmy historię młodego małżeństwa z Bytomia. Joanna i Rafał Wieczorkowie, małżeństwo na dorobku, postanowiło skorzystać z możliwości, jaką dają Bytomskie Mieszkania: mieszkanie w zamian za remont. Mieszkać się tu jednak nie da. Mimo remontu. W domu od początku był grzyb. Państwo Wieczorkowie słyszeli jednak najpierw, że nic takiego nie ma, ewentualnie, że to ich wina - bo mało grzeją mieszkanie. Małżeństwo miało jednak dowody, że tak nie jest. Sprawa ciągnie się już dwa lata. A do nas zgłaszają się kolejni mieszkańcy.
Tak, mieszkanie jest zawilgocone. Co dalej?
W mieszkaniu państwa Wieczorków odbyła się już wizja lokalna, a urzędnicy obiecali nam po niej odpowiedzieć. Dzisiaj już tę odpowiedź mamy.
- Bytomskie Mieszkania przeprowadziły wizję w lokalu przy Strzelców Bytomskich i potwierdzają fakt zawilgocenia w lokalu - mówi DZ Tomasz Sanecki z biura prasowego UM w Bytomiu. - Pracownicy Bytomskich Mieszkań są w trakcie opracowania ekspertyzy mykologicznej, która ma wskazać przyczyny zawilgocenia, a wtedy zostaną podjęte decyzje co do dalszych losów lokalu - dodaje Sanecki, obiecując, że przekazane zostaną nam dalsze informacje.
Trzeba kontrolować firmy remontowe
Po naszym artykule zadzwoniła do nas Lilianna Oleksik. Okazuje się, że miała podobny problem. Na szczęście w jej przypadku sprawa zmierza do szczęśliwego finału - Bytomskie Mieszkania uznały jej zastrzeżenia. Teraz pani Lilianna mieszka w hotelu na koszt gminy. Jej sprawa zaczęła się 4 lata temu.
- Dostałam mieszkanie w październiku 2012 roku. Przyznano mi ten lokal, bo budynek, w którym mieszkałam, został przez miasto sprzedany prywatnemu najemcy - opowiada pani Lilianna.
Wprowadziła się tu z córką i będąc w następnej ciąży. Już pod koniec listopada na ścianach pojawił się grzyb.
- Powoli zaczęłam odkrywać niedoskonałości remontu wykonanego przez firmę, którą wynajęły do przygotowania tego lokalu Bytomskie Mieszkania - mówi pani Lilianna.
Okazało się, że poza grzybem jest też nieszczelność pionów kominowych. W grudniu 2012 roku złożyła pierwsze pismo do administracji z prośbą o poprawę tych usterek, usunięcie grzyba itp. - Dostawałam różne zalecenia, m. in. montaż wentylator, a w kuchni otwarcie nawietrzników, ale nic to nie zmieniło - wylicza bytomianka. Potem nakazano jej zlikwidować wentylator, mówiono też, że nieodpowiednio grzeje mieszkanie. Bytomianka walczyła z problem, kupowała różne środki, ale grzyb był nadal. Pracownicy przychodzili, badali i cały cas twierdzono, że to wina lokatorki. Przez niedrożność kominową w mieszkaniu doszło do ulatniania się czadu.
W końcu pani Lilianna poprosiła o interwencję nadzór budowlany. Kiedy ekspert potwierdził źle wykonany remont, przez co w mieszkaniu był grzyb, sprawa zmieniła obrót. Bytomianka otrzymała pismo, że ze względu na opinie PINB-u, dostanie czasowe zakwaterowanie w hotelu do momentu wykonania robót.
- Mam nadzieję, że dostanę w końcu inny lokal. Tam już wracać nie chcę - mówi pani Lilianna.
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?