Chojniczanka gra z Czarnymi Żagań

Rywal Chojniczanki po ośmiu kolejkach zajmuje 16. miejsce z zaledwie 7 punktami. W środę Czarni przegrali na wyjeździe 1:3 z Energetykiem ROW Rybnik. Miejsce w tabeli oraz ostatnie wyniki drużyny z Żagania nie powinny być jednak zmyłką dla Chojniczanki. Czarni w tym sezonie pokazali już, że są silną drużyną. Chociażby wtedy, gdy wygrali 2:1 w Zdzieszowicach z Ruchem. Czarni grali już też z Elaną Toruń i w grodzie Kopernika przegrali tylko 0:1.

Piłkarze Chojniczanki mają dobre wspomnienia z Żagania. W ubiegłym sezonie zespół trenera Kapicy wygrał tam 2:1 po bramkach Grzegorza Jakosza i Jacka Magdzińskiego. W Chojnicach był remis 1:1. Jedynego gola dla żółto-biało-czerwonych strzelił Tomasz Pestka. Ten zawodnik nadal jest w kadrze Chojniczanki, ale nie gra, gdyż wraca po kontuzji kolana. Obecnie popularny „Pestek” jest w trakcie rehabilitacji i jego powrót do gry możliwy będzie na wiosnę tego sezonu. Na powrót Tomka czekają zwłaszcza kibice, bo przypomnijmy, że Pestka to jedyny chojniczanin w kadrze drużyny.

Grzegorz Jakosz, który sezon temu strzelił bramkę w Żaganiu, już po raz drugi z rzędu nie zagrał w Chojniczance. To efekt decyzji trenera Grzegorza Kapicy po meczu z Bytovią Bytów. Przypomnijmy, że tam chojniczanie, prowadząc 2:0, przegrali 2:3. Po tym spotkaniu trener Kapica wprowadził zmiany w składzie. Na ławkę trafili doświadczeni Tomasz Parzy i Grzegorz Jakosz.

Zmiany, jakie wprowadził szkoleniowiec Chojniczanki, okazały się cenne. U siebie zespół zremisował z silniejszą teoretycznie Miedzią Legnica. W środę chojniczanie zainkasowali natomiast komplet punktów z Jarotą Jarocin. Na boisku rywali bohaterem był Paweł Posmyk, który strzelił obie bramki dla Chojniczanki.
- Nasze zwycięstwo 2:1 to zdecydowanie najniższy wymiar kary dla Jaroty. Stworzyliśmy dużo sytuacji bramkowych, ale brakowało skuteczności. Co prawda, końcówka była nerwowa, gdy gospodarze strzelili kontaktowego gola. Poczuli krew i ruszyli na nas, ale na szczęście mądrze utrzymaliśmy korzystny wynik - mówi Dawid Frąckowiak, dyrektor sportowy Chojniczanki.

Zespół trenera Kapicy do Żagania jedzie po kolejne zwycięstwo w ciągu czterech dni. Terminarz ligi został tak ułożony, że chojniczanie muszą grać dwa wyjazdy pod rząd. Już ubiegły sezon pokazał, że Chojniczanka na wyjazdach radziła sobie bardzo dobrze.

Czarni w tym sezonie grali u siebie trzy razy. Dwukrotnie przegrali, a raz wygrali z Górnikiem Wałbrzych. - Dla nas wyniki Czarnych nie mają znaczenia. Do tego meczu podchodzimy jak do każdego innego. Będziemy grali swoją piłkę - mówi Grzegorz Kapica.

Przed meczem z Czarnymi trener Chojniczanki nie narzeka na braki w kadrze. Wszyscy zawodnicy są zdrowi. Nikt nie pauzuje też za kartki. Kapica będzie miał zatem znowu ból głowy, kogo wysłać na trybuny.

Chojniczanka po zwycięstwie w Jarocinie zajmuje 3. miejsce w tabeli i do lidera Elany Toruń traci zaledwie trzy oczka. Jeśli chojniczanom uda się zdobyć komplet punktów z Jarotą, będzie to spełnienie dobrego tygodnia w wykonaniu zespołu.

Za tydzień zespół trenera Kapicy czeka trudne spotkanie na swoim boisku. Do Chojnic przyjedzie Zagłębie Sosnowiec. Ten zespół w tym sezonie mocno zawodzi. Sosnowiczanie obecnie zajmują ostatnie miejsce z zaledwie czterema punktami w dziewięciu meczach. To jednak nie oznacza, że nie należy obawiać się tego zespołu.

Chojniczanka w niedzielę z pewnością po raz kolejny będzie mogła liczyć na pomoc swoich kibiców. Podobnie jak w Bytowie, gdzie zespół z Chojnic wspomagało około 400 kibiców. Zwycięstwo w Żaganiu pozwoli zespołowi trenera Grzegorza Kapicy na utrzymanie dystansu z czołówką ligi oraz powiększenie przewagi nad pozostałymi zespołami.