Mieszkańcy Brzeźna przestraszyli się tym bardziej, że ktoś podobno widział śnięte ryby. Na miejsce wezwano Karola Krasienkiewicza, prezesa człuchowskiego koła TOZ. Z wody wyłowiono łabędzie. Karol Krasienkiewicz zabrał je do weterynarza.
- Jeden z łabędzi nie przeżył - mówi szef człuchowskiego koła TOZ. - Zrobiliśmy mu sekcję, w żołądku nie miał kompletnie nic. Od kilku dni prawdopodobnie nic nie jadł. Drugi z łabędzi jeszcze żyje, ale czy przeżyje - to trudno przewidzieć.
Brzeźnianie mówią, że jeszcze kilka dni temu młodych łabędzi było pięć, z dnia na dzień było ich jednak coraz mniej.
Strażacy z Piły, którzy przyjechali do Brzeźna pobrali próbki niebieskiej substancji. Z badań przeprowadzonych na miejscu wynika, że na szczęście nie jest to substancja chemiczna, a całe zamieszanie spowodowane zostało przez zielenice.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?