Prezes był w Słupsku, Bytowie i Miastku. Na koniec dnia zajechał do Czarnego.
- PSL skazano na zagładę. Ale my się nie damy. Zwyciężymy! A jak nie zwyciężymy, to przynajmniej będziemy drudzy - mówił do członków partii szef struktur powiatowych - Leszek Wąsikowski.
- Próbowano nas zlikwidować - Kosiniak-Kamysz potwierdził ocenę sytuacji. - A my w wyborach parlamentarnych odnieśliśmy duży sukces. Zdobyliśmy mandaty w rejonach, w których ostatnio wygrywaliśmy ostatnio krótko po wojnie.
Prezes PSL zapewnił, że wbrew pozorom partia jest młoda, chociaż rzeczywiście w strukturach lokalnych brakuje świeżej krwi. Dlatego zalecił, aby dotychczasowi członkowie przyprowadzali do partii swoje dzieci.
- U mnie w rodzinie to już tradycja. Ja jestem w PSL-u, ojciec był w ZSL-u, a dziadek walczył w Batalionach Chłopskich. I wcale się tego nie wstydzę - mówił Kosiniak Kamysz.
- A jak mam wyżyć za 1000 złotych emerytury? - pytał byłego wicepremiera Zbigniew Pyda ze Strzeczony.
Prezes PSL przyznał mu rację, że kwestię niskich rolniczych emerytur trzeba pilnie uregulować.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?