Przypomnijmy, że cała historia wyszła na jaw w listopadzie 2009 roku. W polskim konsulacie w Rzymie zjawił się wtedy Andrzej S., który chciał wyrobić sobie paszport. Podał swoje dane, a konsulat zwrócił się do policji w Olkuszu o ich zweryfikowanie. Po sprawdzeniu okazało się, że Andrzej S. powinien odbywać karę pozbawienia wolności w Zakładzie Karnym w Czarnem. Policja zwróciła się więc do ZK o potwierdzenie danych osobowych. Tu okazało się, że taka osoba w zakładzie już przebywa. Dopiero kiedy służba więzienna poprosiła o zdjęcie mężczyzny, stało się jasne, że osadzony nie jest tym za kogo go brano. Potwierdziła to jeszcze kontrola linii papilarnych.
Więzień został doprowadzony do ZK w Czarnem w lutym 2008 r. przez policję ze Szczecina. Miał tu odsiedzieć cztery i pół roku za wielokrotne pobicia i rozbój. Przesiedział blisko dwa lata.
Jak się okazało zatrzymanym był bezdomny mężczyzna ze Szczecina, Andrzej S. w tym czasie przebywał na wolności. Do ZK w Czarnem już nie trafił. Nieoficjalnie mówi się, że zginął gdzieś za granicą.
Po naszej publikacji sprawą pomyłki zajął się rzecznik praw obywatelskich - z taką historią miał do czynienia po raz pierwszy. RPO wystąpił do komendanta wojewódzkiego policji w Zachodniopomorskiem oraz dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Koszalinie z prośbą o nadesłanie kserokopii prowadzonego postępowania wyjaśniającego. Jak się okazało nie wszczęto postępowań dyscyplinarnych wobec funkcjonariuszy z uwagi na upływ ponad roku czasu od daty zaistnienia zdarzenia, materiały z przeprowadzonych czynności wyjaśniających przekazane zostały prokuratorowi okręgowemu w Szczecinie z wnioskiem o podjęcie działań w sprawie. W Zakładzie Karnym w Czarnem nie stwierdzono bezprawności działania administracji jednostki ani uchybień, które mogłyby mieć wpływ na długość pobytu niesłusznie osadzonego. Prokurator rejonowy, prowadzący postępowanie w sprawie nieumyślnego niedopełnienia obowiązków przez policjantów ze Szczecina umorzył zaś postępowanie. Jego decyzję podtrzymał prokurator okręgowy, a także sąd rejonowy, który rozpoznawał zażalenie pełnomocnika pokrzywdzonego.
Osadzony w ZK nie był tym, który miał tam trafić
O przyczyny pomyłki i konsekwencje zapytaliśmy asp. Przemysława Kimon, rzecznik prasowego Komendanta Wojewódzkiego Policji w Szczecinie
Jaka była przyczyna pomyłki policji?
Przyczyną pomyłki było błędne wpisanie w systemie policyjnym numeru jaki funkcjonariusze uzyskali podczas badania urządzeniem Morpho – Touch. Urządzenie to po badaniu odcisków palców daje numer osoby daktyloskopowanej. Ten numer powinien być wpisany w odpowiedniej zakładce systemu policyjnego. Funkcjonariusz wykonujący tą czynność skopiował numer i umieścił go w nieodpowiedniej zakładce. Po tym numerze wpisanym w niewłaściwe miejsce okazało się że jest to osoba jest poszukiwana.
- Czy wobec funkcjonariuszy wyciągnięto jakieś konsekwencje służbowe?
Nie, ponieważ zgodnie z ustawą o policji „kary dyscyplinarnej nie można wymierzyć po upływie roku od dnia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego”.
Co zrobiono, aby zapobiec takim sytuacjom w przyszłości ?
Najogólniej mówiąc, polecono wszystkim funkcjonariuszom mającym dostęp do systemów policji oraz ich przełożonym o ponowne zapoznanie z instrukcją obsługi policyjnych systemów ze szczególnym zwróceniem uwagi na sprawdzenia osób za pomocą numerów identyfikacyjnych nadanych w systemie AFIS.
Więcej na temat sprawy piszemy w wydaniu papierowym - „Dzienniku Człuchowskim"
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?