Czarne oszczędza w tym roku na inwestycjach

Budżet minimalnie różni się od projektu, przedstawianego na naszych łamach. Po zmianach, dochody wynoszą 31 mln 369 tys. 323 zł, a wydatki 29 mln 239 tys. 323 zł. Nadwyżka to w dalszym ciągu 2 mln 130 tys. zł, na inwestycje przeznaczona będzie co piąta złotówka, czyli dokładnie 5 mln 924 tys. 153 zł. Planowany dług publiczny na koniec 2011 roku to 15 mln 418 tys. 072 zł, co stanowi 49,15 proc. w stosunku do planowanych dochodów.

Przez cięcia mniej pieniędzy będzie na inwestycje, zatrudnienie bezrobotnych, czy politykę mieszkaniową, znalazły się za to środki na... podwyżki pensji urzędników (o 2,5 proc.), etat wiceburmistrza, czy odrobinę (o kilka złotych) wyższe diety dla radnych.
- To budżet, który z pewnością nie zadowala radnych, dyrektorów i kierowników jednostek organizacyjnych, pani skarbnik i mnie - mówił burmistrz Jan Zieniuk. - Mimo, że przeznaczamy prawie 6 milionów złotych na inwestycje, ten budżet pokazuje na co nas tak naprawdę stać bez zaciągania kredytów. Budżet został tak skonstruowany, żeby można było pogodzić przysłowiową wodę z ogniem i zmusić wszystkich jego wykonawców do oszczędności. W ubiegłych latach mówiliśmy sobie zawsze, że jakoś to będzie, że gdzieś znajdziemy środki, ale w tym roku tak się nie da. Przy tym zadłużeniu gminy, musieliśmy stworzyć dokument, który otrzyma pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej.

Zieniuk dodał też, że konieczne jest stworzenie programu inwestycyjnego gminy na całą kadencję.

- Analizując budżet musimy brać pod uwagę nie tylko suche liczby, ale również uwarunkowania, jakie towarzyszyły jego projektowaniu - mówił z kolei radny Janusz Winnicki, przewodniczący Komisji Budżetu, Planowania i Spraw Socjalnych. - Po 2010 roku dług publiczny gminy kształtuje się na poziomie 55 proc., a ten budżet pozwoli nam zejść do 49 proc. Zadłużenie zmusza nas do maksymalnego ograniczania wydatków i szukania oszczędności. Większość to jednak tzw. wydatki sztywne więc najwięcej zaoszczędzić można na wydatkach inwestycyjnych, które przecież stanowią o rozwoju gminy. Staraliśmy się dokonać takich przesunięć i cięć, które nie zakłóciłyby inwestycji będących w toku. a postanowiliśmy zrezygnować z inwestycji, których przesunięcie w czasie nie zakłóci harmonijnego rozwoju gminy. Budżet na 2011 rok z pewnością nie jest budżetem idealnym. Zaplanowane w nich dochody pewnie nie zostaną osiągnięte, a wydatki są niedoszacowane i najpewniej w drugim półroczu gmina będzie zmuszona wypełnić tę lukę kredytem na działalność bieżącą. Obrazowo można powiedzieć, że zrobimy dwa kroki w przód, by potem zrobić jeden krok w tył. Innego budżetu mieć jednak nie możemy.

Burmistrz Czarnego chce mieć zastępcę

Budżet został zatwierdzony niemal jednogłośnie. Od głosu wstrzymał się jedynie wiceprzewodniczący rady Piotr Zabrocki. Jak tłumaczył, było to spowodowane decyzją o utworzeniu dodatkowego stanowiska wiceburmistrza, co wcześniej głośno krytykował zarówno na posiedzeniach komisji i sesjach rady, jak i przed tygodniem na naszych łamach. Burmistrz Jan Zieniuk decyzji jednak nie zmienił i zamierza stworzyć posadę zastępcy. Jak już pisaliśmy, chce powierzyć ją radnemu powiatowemu Ireneuszowi Witkowskiemu. Będzie to kosztowało budżet około 60 tys. zł rocznie.