Toczący się przed Sądem Rejonowym w Chojnicach proces przeciwko staroście, jego zastępcy Marianowi P., skarbnikowi powiatu Alicji K., byłemu inspektorowi nadzoru w Zakładzie Wdrożeń i Usług Technicznych a obecnemu dyrektorowi człuchowskiego szpitala Jerzemu S., naczelnikowi wydziału finansowego, planowania gospodarczego i analiz Starostwa Powiatowego Joannie M. oraz pięciu osobom z człuchowskich firm budowlanych (Stanisławowi J., Danucie S., Tomaszowi W., Radosławowi S. i Leszkowi P.). na pewno nie zakończy się w tym roku.
- Będzie dobrze, jeśli uda się go zakończyć w przyszłym roku - mówi sędzia Dawid Nosewicz prowadzący sprawę, dodając, że trzeba się także liczyć z apelacją i koniecznością rozpatrywania sprawy w drugiej instancji, co dodatkowo odłoży w czasie wydanie prawomocnego orzeczenia.
Przypomnijmy, że sprawa trafiła na wokandę w wyniku rzekomych nieprawidłowości, które miały dotyczyć kilku powiatowych inwestycji z lat 2000-2001. Podczas kontroli skarbowej ustalono, że na fakturach za wykonanie zadań podane były nieprawdziwe daty rozpoczęcia i zakończenia robót, a same faktury zostały wystawione z fikcyjną datą. Miały się też pojawiać rachunki za prace, które w rzeczywistości wykonane nie zostały. Wszystko po to by móc uzyskać dotację i kredyt na inwestycje.
We wtorek odbyła się kolejna rozprawa. Tym razem zeznawała Barbara K., która razem z inspektor Krystyną S. od sierpnia 2004 r. do lutego 2005 r. prowadziła kontrolę w człuchowskim Starostwie Powiatowym i współpracującymi z nim firmach. Ustalenia tej kontroli były główną podstawą do złożenia doniesienia do prokuratury i późniejszego oskarżenia 10 osób. Barbara K. w czasie tamtej kontroli była zatrudniona w słupskiej delegaturze Urzędu Kontroli Skarbowej na stanowisku starszego komisarza skarbowego.
- Moje obowiązki polegały głównie przygotowywaniu posiadanych przez starostwo dokumentów i porównywaniu ich ze stanem faktycznym. Wszystko odbywało się na zlecenie pani inspektor i pod jej nadzorem - wyjaśniała K.
Ponieważ świadek z braku pamięci często nie potrafiła odpowiadać na pytania, te posypały się gdy przewodniczący odczytał jej zeznania złożone na etapie postępowania przygotowawczego. Obrona i oskarżeni drążyli kwestię ustaleń dotyczących kotłowni w Domu Pomocy Społecznej w Czarnem, wymiany okien i drzwi w tej samej placówce, czy modernizacji kotłowni w człu-chowskim szpitalu, czyli inwestycji, które przewijają się w akcie oskarżenia. Starali się dowiedzieć na ile ustalenia z pokontrolnego protokołu i wyniku kontroli są ustaleniami Krystyny S., a na ile zgadza się z nimi Barbara K.
Sędzia zwrócił szczególną uwagę na wypowiedź świadek, w której stwierdziła, że zeznając nie odważyłaby się przedstawiać swoich poglądów sprzecznych z protokołem i wynikiem kontroli.
- Czy była taka sytuacja, że nie zgadzała się pani z jakimiś stwierdzeniami zawartymi w protokole, a mimo to zeznała pani zgodnie z nim?
- To była niefortunna wypowiedź - tłumaczyła. - Zeznając przedstawiałam wiedzę, jaką posiadałam na ten moment.
Po wtorkowej rozprawie, poza oskarżonymi, przesłuchane są panie z UKS, które były kluczowymi świadkami w tym procesie. W sumie do przesłuchania sądowi pozostało jeszcze 17 świadków. Kolejne terminy rozpraw wyznaczono na 21 października i 24 listopada br. Na pierwszym z nich przesłuchiwane będą cztery osoby: dwaj przedstawiciele firm budowlanych oraz urzędnicy człuchowskich ZUS i Urzędu Skarbowego.
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?