Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człuchów, Debrzno. Zamiast świętować musieli pracować

Stef
Fot. B. Gliwka
Kiedy na rynku w Człuchowie w Święto Niepodległości rozlegał się huk salwy honorowej, w bloku na Osiedlu Piastowskim huczały wiertarki i młotki. 11 listopada firma z Bolesławca montowała tu zadaszenia balkonów.

Wcześniej na klatkach schodowych pojawiało się ogłoszenie spółdzielni, informujące mieszkańców bloku nr 12, że w dniu 11 listopada (niedziela), w godz. 8-16 rozpocznie się montaż zadaszeń balkonów ostatniej kondygnacji. "Uprzejmie prosimy mieszkańców lokali nr 9, 10, 19, 20, 30 o umożliwienie ekipom montażowym wejścia na balkony od strony mieszkań i usunięcie wszelkich przedmiotów z balkonów na czas prowadzenia robót montażowych. Za utrudnienia serdecznie przepraszamy" - brzmiało ogłoszenie.
- Kiedy ogłoszenie pojawiło się na klatce, myśleliśmy, że to jakaś pomyłka albo jakiś kawał... - mówi jedna z lokatorek bloku. - Tymczasem robotnicy rzeczywiście się zjawili. Żałosne jest takie podejście do spraw tak ważnych dla wszystkich Polaków. Może prezes spółdzielni nie czuje się Polakiem, ale chyba powinien był uszanować prawo do uczczenia tego dnia pozostałych, w tym innych mieszkańców bloku nr 12. Uważam, że to jest skandal, żeby podczas gdy oddawano salwy honorowe pod pomnikiem, przeprowadzany był remont na balkonach.
Skąd taki dziwny termin prac remontowych? Edmund Kuźmiński, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Pomorzanka" w Człuchowie, odesłał nas z tym pytaniem do wykonawcy.
- Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony wyborem terminu. W naszej spółdzielni oczywiście nikt tego dnia nie pracował, przecież było święto. My zawarliśmy z wykonawcą umowę na wykonanie prac. Określony był termin ich zakończenia. O tym, kiedy konkretnie będą realizowane, decydował wykonawca. Na jego życzenie wywiesiliśmy też stosowne informacje dla mieszkańców na klatkach schodowych - mówi prezes. - Prace rozpoczęły się w piątek i zakończyły w poniedziałek wieczorem. Umowa przewidywała termin ich zakończenia do 15 grudnia tego roku. Nie było żadnych nacisków z naszej strony, aby go przyspieszyć. Być może zdecydował fakt, że jest to firma z południa Polski. Zależało jej na jak najszybszym wykonaniu zadania. Trzeba jednak powiedzieć, że firma wywiązała się z niego znakomicie.

Leszek Pióro, współwłaściciel firmy Lumeks z Bolesławca tłumaczy, że niefortunny termin był koniecznością.
- Cała sprawa została niepotrzebnie rozdmuchana. Dzień wcześniej nie zdążyliśmy zamontować czterech daszków, wisiały one na balkonach. Obawialiśmy się, że mogłyby komuś spaść na głowę, dlatego zdecydowaliśmy, że trzeba je jak najszybciej zamontować. Fakt, że trwało to sześć godzin, ale na to już nic nie mogliśmy poradzić - daszki montowane są na dużej wysokości. Trzeba też pamiętać, że byliśmy 400 kilometrów od siedziby firmy - mówi Pióro.

Możliwości świętowania 11 Listopada nie miała też ekspedientka z Debrzna.
- Po godzinie 17 dyżurny policji przyjął zgłoszenie, że w jednym ze sklepów w Debrznie sprzedaje osoba, która nie jest właścicielem sklepu. Funkcjonariusze ustalili, że kobieta jest pracownicą sklepu zatrudnioną na czas określony w pełnym wymiarze godzin. Za pracę w święto 11 Listopada tego roku kobieta ma otrzymać dodatkowe wynagrodzenie - mówi st. asp. Alicja Ceitel, oficer prasowy KPP w Człuchowie. - Tymczasem w dni ustawowo wolne od pracy handel mogą prowadzić wyłącznie właściciele sklepów.
Obie sprawy wyjaśni Państwowa Inspekcja Pracy w Słupsku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto