Człuchów. Miasto przyłączyło się do akcji "Zerwijmy łańcuchy"

Człuchów, jako jedyne obok Gdańska miasto na Pomorzu, za sprawą lokalnego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, przyłączyło się do ogólnopolskiej akcji "Zerwijmy łańcuchy". Wczoraj na człuchowskim rynku w ciągu dwóch godzin każdy mógł przykuć się łańcuchem do budy i zobaczyć, jak ciężka jest dola czworonogów trzymanych na uwięzi. Podobne happeningi odbyły się w 30 innych miejscach w Polsce. W Gdańsku budy stały wczoraj na Długim Targu.

- Celem akcji nie jest to, by nagle wszystkie psy spuścić z łańcuchów - mówi Karol Krasienkiewicz, prezes człuchowskiego oddziału TOZ. - Chodzi o to, żebyśmy psom łańcuchowym pozwolili w ciągu dnia przez jakiś czas swobodnie pobiegać. Trzeba ludziom uświadomić, że psy również odczuwają ból, stres i cierpienie. Nie wszyscy, ale duża część właścicieli traktuje psy jak rzeczy - jak coś, co powinno pilnować domu i szczekać. Na wsiach dochodzi nawet do tego, że gdy pies przestaje szczekać, wymienia się go. Właśnie wsi problem dotyczy w szczególności. Nie docieramy tam z naszą akcją, ale planujemy poza miastem działania wspólnie ze strażą gminną.

W Człuchowie przywiązać do budy dało się kilka osób. Ochotnik, poza organizatorami, był tylko jeden - dziennikarz lokalnego Radia Weekend Mirosław Szałata.
- To, że nie było chętnych na założenie sobie łańcucha na szyję, także o czymś świadczy. Ludzie niechętnie podzieliliby los psów uwiązanych przy budzie często przez całe życie - zauważa Krystyna Łuczycka z człuchowskiego TOZ. - Kilka osób musieliśmy mocno namawiać, by dały się przywiązać, a ochotników praktycznie nie było. Samą akcję uważam za udaną, szkoda, że było tak zimno.

Zrywają łańcuchy od trzech lat
Akcja "Zerwijmy łańcuchy" odbyła się po raz pierwszy w 2007 roku. Jej organizatorem jest miesięcznik "Mój Pies". W pierwszej edycji budy, do których można było się przywiązać, stanęły w centralnych punktach jedenastu polskich miast. Przed rokiem było to już ponad 20 miast, w tym roku liczba doszła do 30. Akcję rokrocznie popierają znani ludzie: aktorzy, piosenkarze, politycy, samorządowcy...