Mało brakowało, żeby pijany doprowadził do tragedii tuż przed szkołą podstawową w Człuchowie. Z takim impetem wjechał samochodem na krawężnik przy przejściu dla pieszych, że jego seat dachował. Bogdanowi S. udało się wyjść z auta przy pomocy uczniów. Zanim na miejscu pojawili się policjanci, zdążył uciec. Kilka minut później mundurowi zatrzymali go na osiedlu Wazów.
Wszystko działo się w poniedziałek około godziny 14.30, czyli w momencie, gdy najwięcej dzieci wraca ze szkoły.
- Możliwe, że przyjechał, aby odebrać dziecko ze szkoły - mówi komisarz Dariusz Kłudka, zastępca komendanta człuchowskiej policji. - Nie mamy jednak takiej pewności, gdyż nie udało się go jeszcze przesłuchać. Z relacji świadków wynika, że przy dużej prędkości cofał na wysokości przejścia dla pieszych. Prawdopodobnie zobaczył na przejściu dziecko, w tym momencie gwałtownie skręcił, a samochód dachował.
Na szczęście kierowca seata jechał sam. Alkotest wykazał u Bogdana S. 1,08 promila alkoholu. Nie będzie jednak odpowiadał za stworzenie szczególnego zagrożenia, a jedynie za jazdę pod wpływem alkoholu. Grożą mu za to 2 lata pozbawienia wolności.
- Gdyby w tym czasie po chodniku przechodził ktokolwiek lub ktoś jechał ulicą, sytuacja byłaby inna - mówi Marek Szulc, rzecznik człuchowskiej policji.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?