Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Człuchowska Grupa Eksploracyjna na bunkrach pod Białym Borem

Argymir Iwicki
Człuchowska Grupa Eksploracyjna działa na większych obrotach od trzech lat. Nie jest sformalizowaną organizacją. Skupia 11 członków i liczne grono sympatyków. W niedzielę Grupa zorganizowała wyprawę na bunkry w okolicach Sępolna pod Białym Borem.

Działalność Grupy najlepiej śledzić obserwując ich profil na Facebook’u.
- Każdy z nas ma jakąś specjalizację, okres historii, którym najbardziej się specjalizuje – mówi Adam Satro, lider człuchowskich miłośników minionych czasów.
Jego konikiem jest II wojna światowa, grodziska w naszym regionie i historie związane z procesami czarownic w Człuchowie i okolicznych miastach.
Cztery godziny na bunkrach
Na niedzielną ekstrapolację bunkrów przybyli miłośnicy militarnej przeszłości nie tylko z powiatu człuchowskiego. Rolę przewodników wzięli na siebie przedstawiciele Muzeum Wału Pomorskiego ze Szczecinka. Krzysztof Kucharski znał odpowiedź na każde zadawane mu pytanie.
W okolicy Sępolna znajduje się czternaście dobrze zachowanych poniemieckich bunkrów.
- Wał Pomorski zaczynał się pod Darłowem i biegł w stronę Białego Boru, Szczecinka i Wałcza i dalej na zachód, gdzie stykał się z umocnieniami nad Odrą i Międzyrzeckim Rejonem Umocnionym – tłumaczy Adam Satro.
Niemcy zaczęli zbudowali umocnienia Wału w latach 30-tych XX wieku. Spodziewali się wojny z Polską. Nauczeni doświadczeniem z minionych działań, zrobili założenie, że w momencie kolejnej wojny Niemcy zaatakują Francję. Francuzom na pomoc mieliby przyjść Polacy. Wał Pomorski miał ich nie wpuścić w głąb kraju. Przez kilka lat bunkry stały puste i podlegały jedynie okresowym inspekcjom. Przydały się dopiero w lutym 1945 roku. Do dzisiaj lasy w okolicach Białego Boru pokryte są dobrze widocznymi okopami.
- Transzeje mają zygzakowaty kształt, bo w ten sposób można było pomniejszyć straty ludzkie, gdy w okop wpadł pocisk – mówi Adam Satro.
Bunkry także są w dobrym stanie, chociaż swoje zrobili złomiarze. Na wielu obiektach widnieją jeszcze niemieckie napisy. „Licht”, „Notausgang” - farba na ścianach bunkra nie schodzi mimo upływu 80 lat od powstania oznaczeń. Nawet zewnętrzne ściany schronów pokryte są zieloną, maskującą farbą. Jeden z bunkrów ma jeszcze metalową siatkę nad wejściem do środka, co miało chronić przed wybuchem pocisków pod drzwiami.
Uczestnicy eksploracji dostali sporą dawkę wiedzy i solidną porcję historii i inżynierii umocnień. Dowiedzieli się na przykład, jak za pomocą siatki zabezpieczano kominy z pieców ogrzewających środek bunkra przez wrzuceniem granatów. Albo do czego służyły inne widoczne otwory w betonowych ścianach. Bunkry trzeba było wentylować, musiały mieć też jakieś połączenie kablami do komunikowania się.
Grupa działa
Człuchowska Grupa Eksploracyjna co pewien czas organizuje wypady w teren. Pod koniec stycznia Grupa przeprowadziła dla dzieci wyprawę śladami porucznika pilota Jana Siemińskiego przy okazji rocznicy katastrofy lotniczej w Krępsku, która miała miejsce 26 stycznia 1966. Wycieczka odwiedziła Izbę Tradycji Lotniczych w Debrznie, bo to tutaj stacjonował pilot, który zginął w katastrofie wojskowego samolotu. Kompleks dawnego lotniska w Debrznie-Wsi także był celem eksploracji uczestników wyjazdu. Pilot Siemiński ma być zresztą upamiętniony przez działaczy Grupy. W Krępsku w miejscu katastrofy niedługo ma stanąć upamiętniający go obelisk.
Człuchowska Grupa Eksploracyjna w styczniu odwiedziła też grodzisko w Pieniężnicy w gminie Rzeczenica. To już konik Adama Satro w ramach cyklu „Grodziska wczesnośredniowieczne naszego regionu”. Adam Satro sceptycznie podchodzi do tego, że w Pieniężnicy rzeczywiście znajduje się grodzisko.
- Bliższy byłbym tego, iż była to jakaś osada. Niemniej jednak obiekt wzmiankowany jest w kilku pozycjach naukowych jako stanowisko archeologiczne – pisze na Facebooku miłośnik historii.
Na początku roku Adam Satro zorganizował też II piknik archeologiczny z cyklu „W poszukiwaniu kamiennych kręgów z Krępska.” Grupa eksploratorów w zimowej scenerii odkrywała tajemnice jezior Krępsko i Szczytno. W wyprawie wzięli też udział zaprzyjaźnieni Wojowie Bractwa Rycerzy Bezimiennych Grodu Wałcz, członkowie Regionalnego Towarzystwa Historycznego Ziemi Wałeckiej i ekipa przyjaciół „Werandy z Rzewnicy”. Jak się okazało, okolice Koprzywnicy i Pakotulska kryją w sobie mnóstwo tajemnic, które jeszcze trzeba odkryć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Człuchowska Grupa Eksploracyjna na bunkrach pod Białym Borem - Człuchów Nasze Miasto

Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto