Debrzno. Fotoradary w Cierzniach i Uniechowie działają bez zezwolenia - twierdzi GITD

Jak tłumaczy komendant Ruszczyk, w momencie kiedy straż występowała o pozwolenie na instalację masztów, obowiązywały jeszcze przepisy, zgodnie z którymi pozwolenie wydać miała Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad. GITD należało zaś jedynie poinformować. Na dowód komendant przedstawia zezwolenie wydane przez GDDKiA 28 marca 2011 roku. Czytamy w nim, że po zapoznaniu się z opinią Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego, GDDKiA wyraża zgodę na ustawienie i instalację urządzeń rejestrujących w pasie drogi krajowej w Uniechowie i Cierzniach. Lokalizacje te uzyskały też pozytywną opinię Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku.

Komendant zażądał od stowarzyszenia zdjęcia szkalującego materiału ze strony internetowej i umieszczenia sprostowania. Stowarzyszenie sprostowanie zamieściło, ale najmniej nie oznacza to zmiany jego stanowiska.
- Opisaną linię obrony znamy. Nas ona nie przekonuje – odpowiada Artur Mezglewski, prezes stowarzyszenia Prawo na Drodze. - Wiemy o tym, że Komendant Straży Gminnej wystąpił o wyrażenie zgody na instalację radarów jeszcze w 2010 r. Wówczas taką zgodę wyrażał inny organ. Jednakże zgody takiej nie udzielono: ani w starym, ani w nowym stanie prawnym.Czy wystarczy wystąpić o wydanie prawa jazdy i można jeździć samochodem? Czy jednak trzeba posiadać odpowiedni dokument? Instalacja radarów w Gminie Debrzno nastąpiła w kwietniu 2011 r., a nie w 2010 r. Nie ulega wątpliwości, że w tym czasie legalna instalacja radarów była możliwa jedynie za zgodą GITD.
Na dowód swojego twierdzenia prezes przedstawia odpowiedź Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego na zapytanie w tej sprawie. W piśmie GITD z sierpnia 2012 roku czytamy, że komendant SM w Debrznie wystąpił pismem 15 listopada 2010 roku o pozwolenia na instalację fotoradarów do GDDKiA.Ta przekazała wniosek do Wojewódzkiego Inspektoratu Transportu Drogowego, który w lutym 2011 r., zgodnie z kompetencjami, przesłał go dalej – do Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie. Na początku 2011 roku w ministerstwie trwały akurat prace związane ze zmianą przepisów prawa o ruchu drogowym.
- (...)Poinformowałem komendanta Straży Miejskiej w Debrznie o możliwości rozpatrzenia sprawy związanej z uzyskaniem zgody na instalacje urządzeń dopiero po wejściu w życie przepisów wykonawczych, które określą szczegółowy tryb i zasady lokalizowania stacjonarnych urządzeń rejestrujących – pisze dyrektor centrum nadzoru nad ruchem drogowym GITD.- Informuję ponadto, że GITD nie otrzymał w późniejszym okresie wystąpień w sprawie udzielenia zgody na instalację urządzeń (…)
Kto w takim razie ma rację? O opinię w tej sprawie poprosiliśmy Główny Inspektorat Transportu Drogowego.
Ten fotoradar funkcjonuje bez koniecznych pozwoleń ze strony GITD. Takie jest nasze oficjalne stanowisko – kwituje krótko Jan Mróz, rzecznik Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego w Warszawie.

Prawo nie może działać wstecz
Ireneusz Ruszczyk, komendant Straży Miejskiej w Debrznie
Cała sprawa jest moim zdaniem groteskowa. Wniosek o pozwolenie na instalację urządzeń rejestrujących złożyliśmy w listopadzie 2010 roku do GDDKiA jako organu władnego do wydania niniejszego pozwolenia - zgodnie z obowiązującym w owym czasie prawem, a to jak wiadomo nie działa wstecz. Zgodę otrzymaliśmy w marcu 2011 roku - na podstawie przepisów obowiązujących w dniu składania wniosku. Mam prawo oczekiwać, że instytucja, która owo zezwolenie wydała, wydała je zgodnie z obowiązującym prawem. Wymagana informacja o modelu i miejscu instalacji stacjonarnych fotoradarów została przekazana do GITD zgodnie z wymaganym terminem. Z naszej strony wszystko było zrobione jak należy – mamy wszystkie wymagane pozwolenia i dokumentację techniczną. Kwestię tę badał także niejednokrotnie sąd w związku z wykroczeniami ujawnionymi przy pomocy tych fotoradarów, jednakże i sąd nie dopatrzył się w tej dokumentacji braków. Nie pierwszy raz ktoś próbuje zdobyć rozgłos medialny na rzekomych nieprawidłowościach w Strażach Gminnych i Miejskich czego najlepszym przykładem jest Straż Gminna w Kobylnicy, którą około rok temu media wsadzały do więzienia, a w ostatnim czasie prokurator okręgowy umorzył wszystkie postępowania nie stwierdzając jakiegokolwiek naruszenia prawa.