Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Fotosynteza, gra planszowa równie piękna, co bezwzględna [RECENZJA]

Redakcja
Fotosynteza to jedna z najbardziej zachwycających estetycznie gier, jakie ukazały się w ostatnich latach na polskim rynku gier planszowych. Intrygujący jest też motyw przewodni gry: gracze sadzą w lesie drzewa i walczą między sobą o dostęp do promieni słonecznych. To jednak gra bardzo brutalna – w Fotosyntezie, jak w przyrodzie, wygra bardziej bezwzględny gracz, a losem najsłabszego nikt się nie będzie przejmował.

Czytaj też: Great Western Trail, czyli gra planszowa, do której będziecie wracać już zawsze [RECENZJA]

Oryginalny pomysł i piękne wykonanie
Fotosynteza musi się podobać – poczynając od dużego pudełka z jedną z najpiękniejszych grafik, jakie widziałem (chyba tylko **

Azul może tu odebrać Fotosyntezie palmę pierwszeństwa

**), przez utrzymane w tej samej estetyce podkładki dla graczy, aż po głównych bohaterów gry – drzewa.

Każdy z graczy ma do dyspozycji po dwa wysokie, cztery średnie i osiem małych drzew, które zachwycają wyglądem. W przeciwieństwie do większości tradycyjnych gier planszowych, gra toczy się w trzech wymiarach, a wielokolorowe drzewa o różnej wysokości i różnych kształtach pięknie wyglądają na planszy. Złożone z dwóch połączonych ze sobą w „x” kawałków tektury drzewka mają też w sobie coś z ducha starych gier planszowych i wywołują niesprecyzowane uczucie nostalgii.

Fotosynteza, gra planszowa równie piękna, co bezwzględna [RECENZJA]

Wykonanie i dbałość o elementy estetyczne to zdecydowanie główny atut Fotosyntezy – to gra, która przyciąga oko i wyglądem zachęca do grania. Jeśli zabierzecie tę grę ze sobą do znajomych na wieczór gier planszowych, z pewnością szybko ustawi się przy Was kolejka chętnych do grania.

Interesująca jest też koncepcja gry. Zadaniem graczy jest sadzenie nasion, które zamieniają się w drzewa. Te z kolei rosną, ścigając się z innymi o dostęp do promieni słonecznych. Drzewa stojące w słońcu zbierają punkty akcji, które następnie można wykorzystać do sadzenia kolejnych i – finalnie – ścinania najpotężniejszych drzew w lesie, za które następnie gracz otrzymuje końcowe punkty. Im bliżej serca lasu rośnie drzewo, tym więcej punktów można za nie otrzymać. Drzewa znajdujące się w cieniu nie przynoszą punktów akcji – a jako że słońce krąży wokół planszy, a w każdej kolejce cień pada w innym miejscu, to umiejętne zarządzanie drzewami wymaga sporo intelektualnej gimnastyki.

Dużo strategicznego myślenia
Rozgrywka w Fotosyntezę kojarzy się z szachami, a ruchy trzeba planować na kilka kolejek do przodu. Zasiane ziarno wykiełkuje bowiem dopiero w kolejnej kolejce, a do tego czasu słońce zdąży zmienić pozycję, a cienie przesuną się, blokując inne pola. Ma to znaczenie zwłaszcza w grze z zaawansowanymi zasadami (które, nawiasem mówiąc, dodają rozgrywce nową jakość i które warto jak najszybciej zacząć stosować), kiedy zacienione ziarno nie może wyrosnąć w małe drzewo. Łatwo też dać się wmanewrować w sytuację, kiedy w pogoni za najwyżej punktowanymi miejscami na planszy docieramy do sytuacji, w której od słońca odgradzają nas nie tylko drzewa przeciwnika, ale i nasze własne.

Fotosynteza, gra planszowa równie piękna, co bezwzględna [RECENZJA]

Choć za ścięcie najwyższego drzewa dostajemy punkty niezbędne do zwycięstwa, nie zawsze jest to dobrym pomysłem – gracz, który zbyt szybko rzuci się do zdobywania kolejnych punktów, bardzo często kończy z kilkoma drobnymi sadzonkami otoczonymi wysokimi drzewami rywali, które skutecznie zablokują mu dostęp do słońca i – przy odpowiedniej strategii przeciwników – właściwie wyeliminują z gry.

Warto mieć to na uwadze, więc podkreślę to jeszcze raz – Fotosynteza to gra wymagająca umiejętności abstrakcyjnego myślenia i planowania ruchów na kilka kolejek do przodu. Bez tego w tę grę bardzo łatwo przegrać, nie wiedząc nawet, co dokładnie zrobiliśmy po drodze źle.

Piękna gra dla okrutnych ludzi
Głównym zarzutem, który można wytoczyć przeciwko Fotosyntezie jest to, że osoby, które zachwyci piękno wykonania i przyjemny motyw przewodni gry (wielokolorowe drzewa i małe zwierzęta poukrywane w lesie), niekoniecznie są osobami, którym spodoba się, jak „ostra” jest to gra.

Fotosynteza, gra planszowa równie piękna, co bezwzględna [RECENZJA]

Dużo jest tu gry przeciwko innym graczom, a kluczem do zwycięstwa jest przeszkadzanie rywalom. W Fotosyntezie rządzą bowiem brutalne prawa natury, a przeciwnicy muszą bezlitośnie blokować się nawzajem, by uniemożliwić rywalowi dostęp do życiodajnych promieni słonecznych. Bez słońca często nie mamy prawie możliwości wykonania żadnego ruchu, co z kolei uniemożliwia wypracowanie strategii obronnej, a to prowadzi do kolejnych blokad, słusznego gniewu, okrutnej zemsty przy pierwszej nadarzającej się okazji i zerwanych przyjaźni.

Choć w Fotosyntezę można grać w 2, 3 lub 4 osoby, warto odnotować, że w rozgrywce dwuosobowej brakuje „tego czegoś”. Plansza wydaje się trochę za duża, a interakcja między graczami nie jest tak częsta i dotkliwa, jak powinna – między graczami o porównywalnym poziomie umiejętności trudno też o spektakularne zwycięstwo, a kolejne partie są dość podobne do siebie.

Ocena: 7/10

od 12 latprzemoc
Wideo

Akcja cyberpolicji z Gdańska: podejrzani oszukali 300 osób

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na warszawa.naszemiasto.pl Nasze Miasto