W czwartkowe popołudnie Henryk Kozłowski wybrał się do Domisławia aby wykosić trawę wokół stawu.
- Podczas pracy słyszałem głośne, podejrzane pluski – mówi mieszkaniec Czarnego. - Zaniepokoiły mnie ono na tyle, że wyłączyłem kosiarkę i wziąłem do ręki haczkę. W pewnym momencie w moim kierunku wyskoczyło z wody jakieś zwierzę. Zdzieliłem je haczką, po chwili jednak wyskoczyło po raz drugi. Wówczas uderzyłem je w łeb. Wydawało mi się, że to wydra albo fretka amerykańska. Dopiero gdy wyciągnąłem martwe zwierzę z wody okazało się, że bóbr.
Na ten temat czytaj też: Śmierć bobra w Domisławiu
Co grozi mieszkańcowi Czarnego za zabicie będącego pod ochroną zwierzęcia? Czy te zwierzęta w pobliżu naszych domów to rzadkość? Więcej na ten temat piszemy w "Dzienniku Bałtyckim" z 8 czerwca.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?