Przypomnijmy, że mieszkańcy już od grudnia ub.r. walczą o utrzymanie filii pocztowych. Bez skutku. Poczta chce zlikwidować filie i zastąpić je tańszymi rozwiązaniami, a budynki sprzedać. Spółka wystąpiła już do gminy o nieodpłatne udostępnienie placu we wsi, gdzie mógł -by stanąć pocztowy punkt ruchomy, czyli pocztowóz. Mieszkańcy się temu sprzeciwili. Wczoraj odmowne pismo miało trafić do dyrekcji Poczty Polskiej w Słupsku. Zarówno pocztowóz, jak i inna z tańszych form działalności poczty - ajencja, nie świadczą pełnych usług. Aby pobrać pieniądze z konta lub odebrać awizowany list lub paczkę mieszkańcy będą musieli jechać kilkanaście kilometrów do Czarnego lub Człuchowa. Na posesji obok budynku poczty, gdzie zebrali się protestujący, stanął transparent z napisem "Obrona poczty. Wieś to też Polska". Jak tłumaczą mieszkańcy, fakt odbierania im usług pocztowych to symbol tego, że tereny wiejskie spychane są obecnie poza margines "normalnego" życia społecznego.
- W XXI wieku nie powinno się już prowadzić poczty w samochodzie. To urąga ludziom z małych miejscowości - stwierdziła jedna z mieszkanek. - Samochód staje na jedną czy dwie godziny, a ludzie stoją w kolejce pod gołym niebem, czy to deszcz, śnieg czy mróz. Zresztą, chyba łatwiej wysłać jednego pracownika poczty do nas, niż zmuszać 1500 mieszkańców wsi do jeżdżenia na pocztę do Czarnego czy Człuchowa.
Jak wyliczyła poczta, za drugie półrocze ub.r. filia w Bińczu przyniosła blisko 30 tys. zł, a w Wyczechach - 12 tys. zł strat. Zdaniem mieszkańców, wyliczenia nie mają wiele wspólnego z rzeczywistością, bo robione były tylko po to, żeby usprawiedliwić likwidację placówek.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?