- Dzierżawię grunty orne od firmy z Tucholi – mówi Waldemar Woźniak. - Pierwszą umowę zawarłem z nimi na 5 lat – opowiada Waldemar Woźniak, który dzierżawi pole w Ględowie. - Po 3 latach zmieniliśmy ją tak, że została ona przedłużona na kilkanaście kolejnych lat. Z umowy wynika, że chcąc wypowiedzieć mi umowę muszą zrobić to do końca września roku poprzedzającego. W takiej sytuacji ja mam jednak prawo uprawiać grunt do końca września kolejnego roku. Jeśli więc umowa wypowiedziana została w roku ubiegłym, do końca września mam prawo uprawiać pole.
Aby nie pozwolić firmie wynajętej przez właścicieli pola na spalenie blisko 170 hektarów rzepaku, mężczyzna zerwał wentyle z opon ciągnika, który miał opryskiwać grunty. Na miejsce wezwano policję. Policjanci przez kilka godzin próbowali wyjaśnić sprawę. Wbrew pozorom nie jest ona jednak prosta.
- Zajmowaliśmy się podobnymi sprawami w okolicach Krzyżanek – mówi Karol Dziemiańczyk, zastępca komendanta człuchowskiej policji. - Niestety nasze prawo jest skonstruowane w taki sposób, że zasiewy nie są traktowane jak mienie. Czym innym są zbiory z pola, czym innym zasiewy. Osoba, której zasiewy zostały zniszczone może dochodzić swoich praw w zasadzie jedynie przed sądem cywilnym.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?