Gmina Człuchów chciała karać mieszkańców za spóźnienia w opłacaniu podatków?

W gminie Człuchów funkcjonuje SMS-owy system powiadamiania mieszkańców o ważnych sprawach. Na telefony komórkowe 1 kwietnia otrzymali oni SMS-a o treści: „Gmina Człuchów przypomina, że minął termin płatności I raty podatku. Dalsza zwłoka spowoduje skierowanie sprawy do US Człuchów celem wyegzekwowania należności”. - Najpierw pomyślałam, że to kiepski żart primaaprilisowy. Potem jednak zaczęli do mnie dzwonić sąsiedzi i znajomi, że tez takiego SMS-a dostali.

Tą wiadomość odebrali nie jako żart, a jako ponaglenie. Zaczęli gorączkowo szukać numeru konta gminy, bo faktycznie pierwszą ratę podatku od nieruchomości należało opłacić do końca marca. Też zaczęłam się denerwować, bo nie robię opłat przez internet tylko w kasie urzędu. Ta jest zamknięta przez koronawirusa

– mówi mieszkanka gminy Człuchów (imię i nazwisko do wiadomości redakcji).

Kiedy nerwy mieszkańców sięgnęły zenitu, na ich telefony komórkowe dotarł drugi SMS z Urzędu Gminy w Człuchowie: „Poprzednia wiadomość dotyczy tylko tych osób, które nie uregulowały należności podatkowych. Za niedogodności przepraszamy”.

- Wpadłam w panikę. Nie uregulowałam podatku, więc będzie mnie ścigał komornik. Jestem oburzona. Jak tak można? Przecież nie wszyscy mają internetowe konta bankowe. Kasa jest w urzędzie zamknięta, więc trzeba by było jechać do banku. Przecież jest zakaz wychodzenia z domów

– denerwuje się mieszkanka gminy Człuchów.
Tymczasem wójt Paweł Gibczyński wyjaśnia, że SMS – pierwszy i drugi – był… niefortunny. Oba wysyłał jeden z urzędników.

- Sam też takie SMS-y dostałam. To był błąd. Wysyłaliśmy je omyłkowo. Nie będziemy nikogo karać. To błąd systemu i pracownika

– stara się wyjaśnić wójt Gibczyński, który zapewnia że nikogo nie będzie karać odsetkami za zwłokę w opłaceniu podatku. - My też będziemy umarzać czynsze przedsiębiorcom, którzy działalność prowadzą w naszych nieruchomościach. Podejmowałem już decyzję w odraczaniu terminów płatności na wrzesień.

Naprawdę nie ma o czym mówić. Stało się, jak się stało. Przepraszam. Wiem, że nie da się tego cofnąć.

Drugi SMS też został niefortunnie sformułowany. Nie powinien w ogóle być wysłany w tym czasie koronawirusa. Sam przecież mówiłem ludziom przez drzwi urzędu żeby zapłacili podatki czy opłaty za śmieci za miesiąc, dwa kiedy sytuacja się unormuje – dodaje Gibczyński.