Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Debrzno. Ziemia dla radnych? Zastrzeżenia pod adresem Elżbiety Mikołajczyk i Zdzisława Marka

Piotr Furtak
Dwoje z debrzneńskich radnych tłumaczyło się w ostatnim czasie z zarzutów jakie im stawiano
Dwoje z debrzneńskich radnych tłumaczyło się w ostatnim czasie z zarzutów jakie im stawiano Fot. Piotr Furtak
Gmina Debrzno. Ziemia dla radnych? Zdzisław Marek i Elżbieta Mikołajczyk, radni z gminy Debrzno muszą tłumaczyć się z zarzutów, które są im stawiane. Zastrzeżenia do radnego Marka mają przedstawiciele firmy zajmującej się rekultywacją składowiska odpadów w Grzymisławiu, do radnej Mikołajczyk - urzędnicy z gminy Debrzno.

Według urzędników z gminy Debrzno jedna z radnych zasiadających w radzie gminy Debrzno uchyla się od płacenia podatku i mimo tego, że od lat użytkuje działkę należącą do gminy nie płaci czynszu dzierżawnego. Radna nie zgadza się z zarzutami urzędników, co więcej, jej zdaniem jest traktowana gorzej od pozostałych mieszkańców ulicy przy której mieszka. Podczas ostatniej sesji radna złożyła interpelację do przewodniczącego Rady Miejskiej w Debrznie w tej sprawie.
W tym roku w gminie Debrzno prowadzona jest kompleksowa lustracja wszystkich działek i terenów należących do gminy.
- Wiele z nich jest użytkowanych bezumownie - mówi Danuta Klimek, inspektor ds. gospodarki gruntami i nieruchomościami w Urzędzie Miejskim w Debrznie. - Chcemy uregulować tę sytuację. Z tego też powodu zorganizowaliśmy spotkanie na które zaprosiliśmy mieszkańców ulic Jeziornej oraz Cichej i Leśnej. Większości z nich zaproponowaliśmy dzierżawę gruntów. W sytuacji, gdy działka jest użytkowana w inny sposób niż przewiduje to plan zagospodarowania przestrzennego, nie możemy jej sprzedać a jedynie wydzierżawić.
Jak mówi Danuta Klimek w zasadzie wszyscy mieszkańcy Debrzna korzystający z gminnych gruntów godzą się na dzierżawę bądź wykup. Wyjątkiem jest jedna z radnych gminy Debrzno.
- Użytkuje ona działkę oznaczoną numerem 763 o powierzchni 267 m 2, z tego bezumownie około 120 m 2. - mówi Danuta Klimek. - W planie zagospodarowania przestrzennego część tego gruntu przeznaczona jest na poszerzenie drogi lokalnej, a część gruntu pod zabudowę mieszkaniową jednorodzinną. Działka jest ogrodzona płotem. Do posesji prowadzi podjazd i schody. Rodzina radnej użytkuje działkę od przeszło 20 lat. Gdy w ubiegłym roku pani M. złożyła wniosek o przekazanie jej działki w ramach zasiedzenia okazało się, że jej rodzina korzysta z niej zbyt krótko.
Aby mówić o zasiedzeniu wnioskodawca musiałby korzystać z działki minimum 30 lat. W tym przypadku zabrakło około 3-4 lat.
Z tego powodu w grudniu ubiegłego roku radna dostała pismo z urządu.
- Na wezwanie do wydania nieruchomości lub złożenia wniosku o dzierżawę nie ma odzewu ze strony pani radnej i w związku z powyższym burmistrz może skierować sprawę do sądu - dodaje Danuta Klimek .
Mirosław Burak, burmistrz gminy Debrzno nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji co dalej zrobić z fantem.
- Uważam, że radna, która osobiście, w formie uchwały nakłada na mieszkańców podatki, powinna być przykładem dla innych i nie unikać płacenia z tego tytułu czynszu dzierżawnego czy podatku od nieruchomości - mówi burmistrz.
Z wyliczeń przeprowadzonych przez Danutę Klimek wynika, że kwota, którą radna musiałaby zapłacić łącznie za dzierżawę oraz podatek wyniosłaby niespełna 60 złotych rocznie.
Elżbieta Mikołajczyk, bo to ona korzysta z działki przy ulicy Jeziornej, nie zgadza się ze słowami urzędników. Co więcej twierdzi, że to ona została pokrzywdzona w całej sytuacji.
- Żadnego konfliktu między mną a urzędem nie ma - mówi radna. - We wtorek złożyłam wniosek o dzierżawę działki. Jeśli to jest cały czas droga to jaki podatek mam płacić? Ja mam działkę bez dostępu do drogi. Ten pas drogi, który jest w moim ogrodzeniu - nie tylko ja taki mam. Większość mieszkańców mojej ulicy była w podobnej sytuacji jak ja. Również oni użytkowali bez tytułu prawnego. Dopiero po mojej interwencji urzędnicy zrobili spotkanie i osoby, które są w podobnej sytuacji do mojej będą dzierżawiły działki. Jako jedyna zostałam wezwana do wydania działki bez dzierżawy. Inne osoby poproszono na spotkanie i zaproponowano im dzierżawę. Jeśli gmina nie potrafi przez wiele lat uregulować sytuacji swoich gruntów użytkowanych przez ludzi, to nie jest mój problem, a że ja akurat jestem radną - mi się to wytyka.

Zdzisław Marek, radny gminy Debrzno i sołtys wsi Grzymisław zażądał od pracowników firmy zajmującej się rekultywacją składowisk odpadów w Grzymisławiu przywiezienia nieodpłatnie na jego prywatny teren 20 wywrotek żwiru – tak przynajmniej wynika z pisma, które we wtorek trafiło na biurko Mirosława Buraka, burmistrza gminy Debrzno. Przedstawiciel firmy ma zresztą zdecydowanie więcej zastrzeżeń pod adresem radnego. Jego zdaniem wcześniej domagał się on podarowania mu rur na studnie odgazowujące i należących do gminy płyt żelbetonowych. Z oświadczenia firmy, które dzisiaj dotarło do burmistrza gminy Debrzno wynika też, że po odmowie „współpracy” ciężarówki firmy były sprawdzane pod względem tonażu. Radny stanowczo zaprzecza.
- Nic nie wiem na ten temat – mówi Zdzisław Marek. - Chciałem kupić od nich żwir. Powiedzieli mi, że nie są zainteresowani, że za mało płacę. O żadnych rurach nic nie wiem, o płytach rozmawiałem z Witoldem Meyerem, dyrektorem Zakładu Gospodarki Komunalnej w Debrznie. Powiedział m oni, że płyty zostały położone koło wysypiska aby mógł na nie wjechać ciężki sprzęt. Myślałem, że będę mógł je zagospodarować na jakąś drogę na terenie sołectwa, dyrektor Meyer powiedział jednak, że oni je odzyskują i płyty będą wykorzystane przez ZGK. Gdyby miały się zmarnować to co innego.

Publikujemy fragmenty oświadczenia, które trafiło na biurko Mirosława Buraka.
(…) w trakcie realizacji zadania pn. „Rekultywacja składowiska odpadów w miejscowości Grzymisław” przyjechał na w/w składowisko Pan Sołtys m. Grzymisław i przedstawił się, że jest właścicielem tego terenu i jako Sołtys oraz Radny gminy Debrzno musi wiedzieć co na Jego terenie się dzieje. Otrzymał odpowiedź, że projekt budowlany znajduje się w Urzędzie Miasta i Gminy Debrzno i u inspektora nadzoru budowy. Następnie zainteresował się rurami, które były potrzebne na studnie odgazowujące, że on potrzebuje takie rury i je zabierze do siebie. W/w rury jako kominy studni zostały zamontowane na składowisku odpadów. Po otrzymaniu negatywnej odpowiedzi zainteresowały Pana Sołtysa płyty żelbetonowe z placu manewrowego, które są właściwością Zamawiającego. Odpowiedzi także były negatywne.
Następnie Pan Sołtys wskazał nam miejsce, gdzie znajduje się staw w m. Grzymisław i Pana Treli.
Po nieudanych negocjacjach Pan Sołtys zażądał od naszej firmy zasypania dziury na jego polu z wydobytego ze stawu urobku. Po tygodniu Pan Sołtys z Grzymisławia zatrzymał mnie przed jego posesją i zmienił zdanie, że On nie chciał urobku ze stawu tylko żwiru ze żwirowni Czyżkowo w ilości 20 wywrotek na budowę wiaty na sprzęt u Pana Sołtysa.
Chciałem podać Panu Sołtysowi nr telefonu na żwirownię żeby mu dostarczyli w/w żwiru. Taka propozycja nie zainteresowała Pana, bo stwierdził, że my jako firma zarabiamy duże pieniądze w Gminie (około 500 000 zł) to 20 wywrotek to dla nas żaden koszt.
Odpowiedziałem, że nie przywieziemy o odjechałem. Za parę dni miałem kontrolę ze Starostwa Powiatowego, że jeździmy pod zakaz 15 t co było nieprawdą.

Więcej na temat obu spraw w "Dzienniku Człuchowskim" oraz w "Dzienniku Bałtyckim" z 27 II.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pomocnik rolnika przy zbiorach - zasady zatrudnienia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto