Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gmina Koczała. Pilnie potrzebna jest pomoc. Po pożarze runęła ściana szczytowa. Poszkodowane trzy rodziny

Maria Sowisło
Katastrofa budowlana po pożarze w Trzyńcu. Runęła ściana szczytowa. Właściciele mieszkań są załamani. Potrzebne są niemal wszystkie materiały budowlane.

Jeszcze tydzień temu wszystko wskazywało na to, że trzy rodziny do których należą mieszkania w starej szkole w Trzyńcu, szybko uporają się z remontem dachu po pożarze. Tuż po tej tragedii w uporządkowaniu pomagali sąsiedzi, mieszkańcy Koczały, Miastka i okolicznych wiosek. Do budynku weszli też robotnicy, którzy zajęli się usuwaniem wypalonych elementów konstrukcji dachu. Ruszył remont. W miniony czwartek rano stała się rzecz nieprzewidywalna. Runął fragment ściany szczytowej ustawiony na murłacie. Drewniana bela była nadpalona i nie wytrzymała nacisku cegieł. - Byliśmy w środku. Na rusztowaniach staliśmy. W pewnej chwili kolega zawołał nas na przerwę. Na papierosa. Wyszliśmy z budynku i wtedy runęła ściana – relacjonował zdenerwowany majster. Budowlańcy byli przerażeni. Przed chwilą byli przecież w środku... - Wyjmowaliby nas w czarnych workach – stwierdził jeden z robotników. Kolejny dodał, że już nie wejdzie do środka.
Właściciel lokalu, który najpierw zniszczyła woda używana do gaszenia pożaru dachu, a teraz zawalona ściana szczytowa, jest zdruzgotany. - Potrzebujemy wszystkiego. Każdy materiał budowlany się przyda – mówi pan Arek. Jego siostra z kolei, która nadzoruje postęp prac, była zmartwiona że w środę był rzeczoznawca z ubezpieczalni. - Zapisał, że szkoda jest w dachu. Nie widział przecież, że ściana runęła. Jestem po raz pierwszy w takiej sytuacji i nie za bardzo wiem co roić – mówiła na gorącą, na miejscu katastrofy.
Do pomocy ruszył m.in. sołtys Trzyńca Czesław Kulinski. - Załatwiłem przyczepę i ładowacz. Z dalszą pomocą musimy zaczekać aż jeden z właścicieli przyjedzie. Ma być w Boże Ciało – mówi i przyznaje, że musi mu także przekazać pieniądze jakie zebrane zostały podczas niedzielnej kolekty podczas mszy świętej w kościele w Piaszczynie. Udało się uzbierać około 3 tys. zł. To kropla w morzu potrzeb, bo sam remont dachu pochłonie ponad 100 tys. zł. Wstępne straty po pożarze określone zostały na 300 tys. zł, w tym 250 tys. zł sam budynek. Było to jeszcze przed zawaleniem się ściany szczytowej.
Teraz najbardziej potrzebne są deski o grubości 2,5 cm, grube łaty, kątowniki 4 cm x 5 cm oraz 2,5 cm x 5 cm, płyta OSB o grubości 1,2 cm, gwoździe od 3 cali, bloczki subporeks 24 cm ok 200 szt., klej do bloczków, wełna do ociepleń 10 - 15 cm, folia pod blachę... Jeśli ktoś chciałby pomóc, proszony jest o kontakt ze Zbigniewem Ekmannem pod nr. tel. 692 290 030.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto