HopoBabki z Hopowa z głowami pełnymi pomysłów! Za nimi pierwszy Dzień Dziecka ZDJĘCIA

KGW HopoBabki oficjalnie rozpoczęło działalność 29 kwietnia, odkąd zarejestrowane zostało jako stowarzyszenie.
- Tak nieformalnie spotykamy się już od stycznia – mówi Aleksandra Konopka, szefowa koła. - Miałyśmy wiele planów, między innymi spotkanie wszystkich pań z okazji Dnia Kobiet. Niestety, wszystko pokrzyżował koronawirus, imprezowanie i organizację jakichkolwiek wydarzeń kulturalnych trzeba było odłożyć. Mam nadzieję, że nic straconego i z tym większym entuzjazmem będziemy kontynuować naszą działalność w czerwcu, lipcu i kolejnych miesiącach.
Co ciekawe, KGW HopoBabki tworzą młode, wykształcone, aktywne zawodowo kobiety. Jakimś cudem znajdują czas nie tylko na pracę, dom, ale również działalność społeczną. Do tego są młodymi mamami!

Pomysłodawczynią założenia koła była Agata Grabowska.
- Ten pomysł nie zrodził się ot tak, z dnia na dzień – mówi pani Agata. - Spotykałyśmy się z koleżankami od dawna i któregoś dnia uznałam, że skoro i tak często spędzamy czas wspólnie, to dlaczego by nie sformalizować naszych kontaktów i przy okazji zacząć robić coś dobrego dla ludzi. Zależało nam na tym, żeby i w tej naszej małej społeczności coś zaczęło się dziać.
Jak dodaje pani Agata, inicjatywa spotkała się z dużym zainteresowaniem mieszkanek Hopowa.
- Przyklasnęło nam wiele pań, w tym starszych, które wychowały już swoje dzieci i teraz poza rozpieszczaniem wnuków mają więcej wolnego czasu. Cieszy nas to bardzo, bo jak wiadomo, starsze panie są skarbnicą wiedzy i przeróżnych doświadczeń i ich pomoc, wsparcie, zaangażowanie, są dla nas bezcenne – mówi Agata Grabowska.

Odkąd nie ma już śp. Jerzego Walkusza, jego żona Krystyna z tym większym zaangażowaniem włącza się w działalność m.in. kulturalną wsi. Nie powinno więc zaskakiwać, że również „Hopobabkom” zaoferowała pełne wsparcie i pomoc.
- Pani Krystyna napisała dla nas wiersz, chciała też napisać scenariusz skeczu kabaretowego, żebyśmy miały z czym się pokazać podczas Powiatowego Turnieju KGW – kontynuuje Agata Grabowska. - Niestety z powodu sytuacji w kraju, trzeba było te plany odłożyć. Współpracujemy również z OSP i Radą Sołecką Hopowa. Planujemy również podjąć współpracę z naszą Parafią.

- W grudniu ubiegłego roku w Żukowie odbyła się specjalna konferencja-debata dla pań, które działają społecznie lub mają zamiar takową podjąć – kontynuuje Aleksandra Konopka. - To spotkanie organizowane było przez Kaszubski Uniwersytet Ludowy we Wieżycy. Pojechałyśmy tam w piątkę i wróciłyśmy bogatsze o mnóstwo cennej wiedzy i ciekawych pomysłów. To chyba po tej właśnie debacie zaczął się rodzić pomysł utworzenia Koła Gospodyń Wiejskich w Hopowie.
Jak dodaje pani Ola, dziewczyny mogą liczyć na wsparcie i pomoc od koleżanek z innych kół, w tym przede wszystkim z KGW Sławki w gminie Somonino czy KGW Chwaszczyno w gminie Żukowo.
- Tuż przed ogłoszeniem stanu epidemii zdążyłyśmy jeszcze wziąć udział w Dniu Kobiet zorganizowanym przez koleżanki z Chwaszczyna – kontynuuje pani Ola. - To jedno z najbardziej utytułowanych kół w powiecie kartuskim jeśli chodzi o udział w turniejach KGW, zarówno powiatowych, jak i wojewódzkich. Zostałyśmy w Chwaszczynie bardzo serdecznie przyjęte i natychmiast zaoferowano nam pomoc. Mamy więc skąd czerpać doświadczenia – śmieje się szefowa „Hopobabek”. - Dziewczyny obiecały nam, że przyjadą również do nas do Hopowa, żeby zachęcić nasze mieszkanki do wstępowania w szeregi naszego koła. Obecnie jest nas członkiń 16, ale liczymy na dużo więcej. Gdyby nie trudna sytuacja związana z pandemią, wszystko dziś wyglądałoby inaczej.

- Póki co, mamy już logo, myślimy o jakichś fajnych strojach dla naszych członkiń, no i zorganizowałyśmy dla naszych maluchów Dzień Dziecka – mówi Aleksandra Konopka. - Planów mamy wiele, pomysłów nam nie brakuje. Z powodu koronawirusa pewnie nie zorganizujemy już sobótek, ale na pewno uda się zorganizować trasę do Nordic Walking czy kino letnie. Mamy też nadzieję, że uda nam się aktywnie włączyć w projekt „Wiejskie Kuźnie Pamięci”, organizowany przez KUL Wieżyca. Z naszej strony ma to być organizacja nauki tańca w remizie, a następnie potańcówka w historycznym dla mieszkańców gminy Somonino miejscu, czyli „Pod szadym bukiem”. Chcemy wrócić do tego, jak kiedyś się w tym miejscu bawiono. Mogę zdradzić, że zaproponujemy uczestnikom m.in. tzw. czekoladowy taniec, który tańczono tu przed laty – śmieje się pani Ola. - Nie wiem jeszcze, czy to prawda czy legenda, ale polegało to na tym, że każda panna, która zgodziła się zatańczyć z chłopakiem, otrzymywała w zamian czekoladę.
Jak dodaje szefowa „Hopobabek”, pandemia spowodowała, że dziewczyny musiały nieco utemperować początkowy entuzjazm, ale są dobrej myśli, że wiele projektów uda się jeszcze w tym roku zrealizować.
I tego serdecznie tym superbabkom życzymy.