Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Interwencja policjantów z Czarnego zbyt brutalna?

Wojciech Piepiorka
W. Piepiorka
Przed sądem znajdzie swój finał interwencja policji wobec dwóch 20-letnich mężczyzn, do jakiej doszło w nocy z 26 na 27 grudnia ub.r. na ulicy Szczecineckiej w Czarnem. Bartek i Adam (imiona zmienione, prawdziwe personalia do wiadomości redakcji) uważają, że policjanci potraktowali ich zbyt brutalnie.

Sytuacja wyglądała następująco: w okolicach północy dwóch młodych mężczyzn szło po jezdni, gdy podjechał do nich radiowóz. Policjanci wezwali 20-latków do przeniesienia się na chodnik.

- Wtedy, w niezbyt kulturalny sposób, Adam odparł, że chodnik jest zaśnieżony i nie będzie po nim szedł - mówi Bartek. - Wtedy jeden z policjantów wyskoczył z radiowozu i między nim a Adamem wywiązała się szarpanina. Choć Adam miał rękę w gipsie, policjant rzucił go na ziemię. Wtedy ja złapałem drugiego policjanta za ramię, chcąc zapytać go, dlaczego interwencja jest tak agresywna, a ten mnie odepchnął. Wówczas wyjąłem telefon, chcąc wszystko nagrać, ale policjant wyrwał mi go, zakuł w kajdanki i zaprowadził do radiowozu. Adam około 30 minut leżał na ziemi, czekając aż z Człuchowa przyjedzie drugi radiowóz. W końcu obaj trafiliśmy najpierw na obdukcję do szpitala, a następnie na komendę w Człuchowie. Po jakichś 30 godzinach przedstawiono nam zarzuty.
Obaj panowie zostali oskarżeni o zmuszanie funkcjonariusza do zaniechania czynności służbowej (grozi za to do 3 lat więzienia), a Adam dodatkowo odpowie za znieważenie funkcjonariusza publicznego podczas pełnienia obowiązków (za to można dostać grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia).

Jak argumentuje insp. Jacek Ślusarczyk, komendant powiatowy policji w Człuchowie, zarzuty są jak najbardziej adekwatne do czynów, jakich dopuścili się młodzi panowie. Zwraca uwagę na fakt, że przebieg interwencji, jaki przedstawiają policjanci, pokrywa się w przeważającej części z tym, co po zatrzymaniu wyjaśniali Bartek i Adam.

- Chodzenie środkiem jezdni jest wykroczeniem i to było przyczyną podjęcia interwencji - mówi Ślusarczyk. - Gdyby młodzi panowie zastosowali się do prośby policjantów i przeszli na chodnik, pewnie skończyłoby się na pouczeniu. A trzeba dodać, że chodnik był zdatny do chodzenia. Skoro panowie odmówili, proponując funkcjonariuszom "udział w akcji odśnieżania", policjanci wysiedli w celu ich wylegitymowania. Mimo kontuzji, bez dania racji, jeden z panów uderzył policjanta pięścią w twarz, czemu zresztą nie zaprzeczył w wyjaśnieniach. W tej sytuacji policjant zastosował wobec niego chwyty obezwładniające.

Mężczyzna stracił przy tym ząb, jednak policja tłumaczy, że nie stało się to od uderzenia policjanta, a przy upadku.
- Nie negujemy faktu, że w wyniku tych chwytów ten pan stracił ząb, nad czym ubolewamy - dodaje komendant. - Co do drugiego pana przedmiotem naszego zainteresowania nie jest to, czy rzeczywiście nagrywał film. Nie to było powodem interwencji. Został zatrzymany, ponieważ w skuteczny sposób, m.in. przytrzymując siłą drugiego policjanta za rękaw, przez dłuższą chwilę uniemożliwiał mu pomoc w obezwładnieniu pierwszego z zatrzymanych. Z racji tego, że mężczyzna, który zaatakował policjanta, miał na ręce gips, nie można było założyć mu kajdanek. Wykorzystywał to, próbując uwolnić się z radiowozu. W tej sytuacji policjanci nie mogli zagwarantować bezpiecznego przewiezienia panów na komendę i wezwali do pomocy drugi patrol. Z uwagi na zachowanie, czas oczekiwania na przyjazd drugiego radiowozu krewki pan z ręką w gipsie musiał spędzić, leżąc na ziemi.

Ślusarczyk zwraca też uwagę na fakt, że obaj panowie nazajutrz po zatrzymaniu przyznali się do winy i skorzystali z możliwości dobrowolnego poddania się karze uzgodnionej z prokuratorem. Podkreśla również, że w człuchowskiej komendzie nikt nie złożył dotąd skargi na przebieg interwencji.
- Chciałem jak najszybciej opuścić komendę i zgodziłem się na tę karę. Pierwszy raz w życiu spotkało mnie coś takiego i marzyłem by stamtąd wyjść - tłumaczy Bartek. - Przed sądem będę jednak starał oczyścić się z zarzutów.

20-latkowie zamieścili nawet w internecie apel, by zgłaszały się do nich osoby, które były świadkami zdarzenia (można to czynić pod nr tel. 604 636 142).

Komendant Ślusarczyk podjął z kolei decyzję o podjęciu wewnętrznych czynności wyjaśniających, których przedmiotem będą wątpliwości dotyczące przebiegu tej interwencji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto