Jaromierz. Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa z wizytą w biogazowni

- Generalnie jestem wielkim zwolennikiem organizowania biogazowni rolniczych – powiedział nam minister rolnictwa. Podkreślam rolniczych, ewentualnie komunalnych, czyli tych, które wykorzystują biomasę odpadową, której nie można zagospodarować w inny sposób. To jest dobrze zagospodarowany obiekt. Nie ma tu uciążliwości związanych z zapachami, bardzo sensowny jest montaż wykorzystania tego, co przy produkcji prądu zostaje, czyli ciepła – na przetwórstwo drewna i produkcję pelletu. Dobrze skonstruowano projekt biznesowy, natomiast wydaje mi się, że wykorzystywany surowiec, czyli kiszonka z kukurydzy, docelowo będzie musiał być zmieniony na biomasę odpadową. Nie ma większego sensu uprawiania na polach czegoś, czego nie będziemy przeznaczali na żywność, tylko na produkcję energii. Energia jest ważna, ale można ją wytwarzać na szereg innych sposobów.
Z Jaromierza minister Ardanowski jedzie do Chojnic, gdzie zaplanowano między innymi spotkanie z mieszkańcami podchojnickich wsi oraz konferencję prasową. Co uczestnicy spotkania będą mogli usłyszeć od ministra?
- Generalnie rolnicy oczekują, że państwo zapewni im dochodowość w rolnictwie – mówił podczas rozmowy z nami Jan Krzysztof Ardanowski. - Ja chcę przedstawić wszystkie działania jakie podejmowałem przez nieco ponad pół roku, w czasie gdy jestem ministrem rolnictwa. Będę mówił o ułatwieniach w prowadzeniu działalności gospodarczej, o tym, że dochody rolników powinny pochodzić przede wszystkim z produkcji w gospodarstwie, która będzie ulokowana na rynku, po rozsądnych cenach. Chcę mówić o tym w jaki sposób rolnicy są oszukiwani przez przetwórców, którzy za surowiec płacą im grosze, tak jak to miało miejsce chociażby w przypadku świń, czy jabłek przemysłowych...