W ubiegłym roku w ciągu zaledwie kilku dni wzywała bowiem pomocy aż pięciokrotnie. O przypadkowości nie może być więc mowy.
- Niestety nie mamy możliwości zabronienia jej wchodzenia na ogólnodostępną plażę - mówi Igor Bodziak, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Człuchowie. - Nie możemy rozwiesić zdjęć z informacją, że tej pani nie wpuszczamy na teren ośrodka. Tymczasem swoim zachowaniem ta kobieta naraża na niebezpieczeństwo inne osoby. Dobrze jeśli na plaży są ratownicy. Gorzej gdy ich nie ma. Kto poniesie odpowiedzialność jeśli jakieś przypadkowe osoby będą płynęły, aby jej pomóc i utoną?
Karol Dziemiańczyk, zastępca komendanta człuchowskiej policji również mówi, że nic nie można zrobić.
- My musimy ratować ludzkie życie - mówi komendant Dziemiańczyk. - Jeśli nawet ktoś próbuje je sobie odebrać... - to nie jest zabronione. Nie mamy też możliwości zmuszenia tej pani do tego, aby poddała się leczeniu.
Kobieta mieszka w Polnicy.
- Zastanawiające jest to, że przyjeżdża nad nasze jezioro, a nie to, które ma w swojej miejscowości - dodaje Igor Bodziak. - My nie możemy niestety zatrudnić strażników, którzy przez 24 godziny na dobę pilnowaliby czy ta pani nie idzie na naszą plażę. Zdarzało się, że próbowała się topić nawet po godzinie 23. W ubiegłym roku był też przypadek, że po jednym z podtopień trafiła do szpitala. Tuż po wyjściu z niego... znowu poszła nad jezioro.
Stop agresji drogowej. Film policji ze Starogardu Gdańskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?