Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Polsce a szał zakupów. Konsumenci wykupują ze sklepów wszystko, co się da. "Polacy pamiętają puste półki" - tłumaczy ekspert

Natalia Grzybowska
Natalia Grzybowska
Koronawirus pustoszy sklepowe półki. Mimo braku potwierdzonych zachorowań na Pomorzu, mieszkańcy regionu już kupują na zapas. Handlowcy uspokajają, że żywności nie zabraknie, a dostawy do sklepów będą realizowane na bieżąco, ale na wszelki wypadek ludzie wykupują z półek wszystkie produkty z długą datą przydatności i artykuły higieniczne. Zjawisko to komentuje ekspert z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku dr Marek Szymański.

Zdaniem dr Marka Szymańskiego, menedżera kierunku Finanse i Rachunkowość z Wyższej Szkoły Bankowej w Gdańsku, gromadzenie zapasów w sytuacji poczucia zagrożenia niedostatkiem najprawdopodobniej jest naturalnym odruchem człowieka.

- Na naszej szerokości geograficznej przez wieki było podstawą przeżycia zimy, stąd obserwowane zachowania można w zasadzie zrozumieć - tłumaczy. - Wprawdzie sporo zmieniło się od XIX czy pierwszej połowy XX wieku i większość Polaków nie żyje z uprawy ziemi, jednak pandemia COVID-19 wprowadza całkowicie nową sytuację, z dużą dozą niepewności, co do rozmiarów problemu, czasu trwania tej nadzwyczajnej sytuacji i możliwych konsekwencji.

Ekspert zauważa, że w medialnych wypowiedziach na temat koronawirusa nagminnie pojawiają się niepokojące słowa bądź frazy, takie jak: kwarantanna, unikanie zgromadzeń, zamykanie centrów handlowych, które nie wróżą dobrze możliwościom zrobienia zakupów. Dodaje, że poczucie niepewności trafiło w Polsce na podatny grunt, do czego przyczynia się szereg innych powodów.

Oczywiście można byłoby zaufać "systemowi" – sieci producentów, hurtowników, detalistów, ale...

- Społeczeństwem "miejskim" jesteśmy od stosunkowo niedawna - zaznacza wykładowca. - W dużej części jest to może drugie pokolenie, czasem pierwsze… W rezultacie nie ufamy temu "systemowi" tak dalece, jak społeczeństwa zurbanizowane wcześniej. A brak zaufania, że jutro też można będzie kupić mąkę prowadzi do oczywistych zachowań.

Zwraca uwagę na fakt, że część Polaków nadal pamięta puste półki, kolejki i społeczne listy z czasów PRL.

- To w umysłach ludzi rodzi przekonanie, że może sytuacja się powtórzy, a przynajmniej może się powtórzyć - dodaje. - A ta część społeczeństwa, która nie pamięta tych problemów sprzed trzydziestu kilku lat, pewnie jest otaczana opieką starszych: "Synku przyniosłam ci 5 kilogramów ryżu. Ja sobie jeszcze kupię. I makaron też ci kupiłam…".

Społeczeństwo, w którym żyjemy nazywa mianem "etatystów", pozbawionych zaufania do własnego państwa.

- I nawet jeśli obiektywnie to prywatny biznes produkuje, dostarcza i sprzedaje większość produktów spożywczych czy chemicznych, to i tak za niedobory będzie odpowiedzialny rząd, a rząd – wiadomo… jest niekompetentny i nie potrafi rozwiązywać problemów - mówi.

- Każdy, nie tylko obecny. Mamy najwyższą od lat inflację – szczególnie odczuwalną w odniesieniu do produktów żywnościowych – więc zakupy to także sposób na "zaoszczędzenie", bo "będzie drożej".

Zdaniem dr Szymańskiego ten niepokojący zestaw czynników wpływa na nakręcanie się funkcjonującej obecnie "spirali zakupów".

- Rozwój sytuacji niełatwo przewidzieć - mówi Marek Szymański. - Liczę, że albo szybko przyjdzie jakaś refleksja, albo szafki w mieszkaniach zostaną zapełnione do tego stopnia, że ewentualne nowe zakupy będą musiały być na bieżąco zużywane. Dużo zależy także od sprawności systemu zaopatrzenia – jeśli za kilka dni ryż czy makaron powróci na półki, to może ostudzi tę gorączkę zakupów.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdansk.naszemiasto.pl Nasze Miasto