Przypomnijmy, że komendantowi Straży Gminnej w Człuchowie postawiono w sumie 26 zarzutów dotyczących wielokrotnego przekroczenia prędkości podczas dokonywania tzw. najazdów testowych w trakcie legalizacji fotoradarów w Stołcznie. Ta miała miejsce 25 października ub.r. Oprócz strażników uczestniczyli w niej inspektorzy Okręgowego Urzędu Miar w Gdańsku. Legalizacja polegała na tym, że Krzysztof Bulwan, komendant SG Człuchów jeździł w tę i z powrotem swoim samochodem, a prędkość z jaką się poruszał była rejestrowana jednocześnie przez cztery urządzenia. Droga była tym czasie zamknięta dla ruchu.
Sąd Rejonowy w Szczecinku odmówił wszczęcia postępowania. Jak wyjaśniła dość enigmatycznie Ewa Bajkowska, prezes sądu w Szczecinku, w tym przypadku miał do czynienia z wykroczeniami, ale jednocześnie z quasi kontratypem... Czyli okolicznością polegającą na wyłączeniu bezprawności czynu. Argumentem przemawiającym za takim postanowieniem był fakt, że z rozporządzenia ministra gospodarki wynika, iż w przypadku niektórych tego typu urządzeń dopuszczalna jest legalizacja jedynie w miejscu zainstalowania, a komendant nie działał z zamiarem popełnienia wykroczenia czy też wielu wykroczeń.
Od tego orzeczenia odwołał się oskarżyciel publiczny czyli człuchowska policja. Sąd okręgowy był jednak tego samego zdania co szczecinecki. Tym samym procesu komendanta SG Człuchów nie będzie. Wyjaśnienie sędziego sądu w Koszalinie brzmi też zdecydowanie jaśniej.
- Droga była wyłączona z ruchu. Fakt, że podobno nie dopełniono przy tym jakichś kwestii formalnych, nie ma wpływu na wykroczenia w ruchu drogowym. To już kwestia odpowiedzialności administracyjnej czy dyscyplinarnej – wyjaśnia sędzia Sławomir Przykucki, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Koszalinie. - Gdyby pan komendant szalał autem po drodze, byłaby to zupełnie inna sytuacja, ale tu chodziło wyłącznie o skalibrowanie fotoradarów.
Od decyzji sądu okręgowego nie przysługuje już żaden środek odwoławczy. W Komendzie Powiatowej Policji w Człuchowie, w środę o decyzji sądu w Koszalinie jeszcze nie wiedziano.
- Nie mamy żadnych informacji na ten temat. Nie ma więc co komentować. Kiedy otrzymamy pisemne wyjaśnienie sądu, zajmiemy stanowisko – mówi rzecznik KPP w Człuchowie Sławomir Gradek.
Sam komendant skomentował sprawę tradycyjnym, „cieszę się, że sprawiedliwość zwyciężyła”. Jednak nie nie ukrywa, że cała afera mocno dała mu w kość.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?