Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy Łubianki w gminie Przechlewo protestują przeciwko budowie farmy fotowoltaicznej

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Prawie wszyscy mieszkający w Łubiance sprzeciwiają się budowie ogromnej farmy fotowoltaicznej niespełna 100 metrów od domów. Moc urządzeń określona została na jeden megawat. Ponad cztery miesiące temu wystosowali do wójta Przechlewa Krzysztofa Michałowskiego sprzeciw. Odpowiedzi nie ma do dzisiaj.

Farma fotowoltaiczna ma być zbudowana w Łubiance na prywatnej działce. Jej powierzchnia to około 3,3 hektara. Zabudowane ma być około 2,5 hektara. To tak, jakby postawić ogromne lustra na 3,5 boiskach piłkarskich (przy założeniu, że każde z nich ma 0,71 hektara).

- Od granicy tej działki do mojej, jest niespełna 100 metrów. Nie chodzi mi to, żeby zablokować inwestycję w ogóle. Zależy mi żeby przenieść ją tam, gdzie nie ma domów. Tym bardziej, że właściciel działki ma pod lasem 10 hektarów. Tam to by nikomu nie przeszkadzało – mówi Paweł Dykier z Łubianki, który razem z sołtysem Bronisławem Żmudą Trzebiatowskim pod koniec października zebrali ponad 30 podpisów mieszkańców pod sprzeciwem. Do wójta Krzysztofa Michałowskiego dokument trafił na początku listopada. Mieszkańcy podnoszą w piśmie m.in. to, że o ile nie ma teraz konkretnych przepisów dotyczących odległości zabudowań do paneli, to może to ulec zmianie. Tak jak było to w przypadku wiatraków.

- Jesteśmy rolnikami. Żeby otrzymywać dotacje unijne, musimy rozbudować obory. Co, jeśli ta farma fotowoltaiczna zablokuje mi inwestycje?

- zastanawia się Hieronim Dykier, który mieszka w odległości około 200 metrów od planowanej inwestycji. Paweł Dykier dodaje: - Mam dwie córki i ziemię w pobliżu działki, na której ta farma ma powstać. Jeśli będę chciał zbudować tam dla nich domy, nie wiem czy nie będę mógł. Moja ziemia straci też na wartości – żali się pan Paweł.
Obaj rolnicy zgodnie przyznają, że obawiają się również skażenia chemicznego wód gruntowych wpływających do Brdy. - Na działce, na której ma farma powstać, jest zaniżenie terenu. Tam zawsze zbiera się woda.

Jeśli któryś z paneli będzie uszkodzony, to cały płyn wycieknie do gruntu, a stamtąd do rzeczki Lipczynki, która jest dopływem Brdy

– mówi pan Paweł, a kuzyn pan Hieronim dodaje: - Wszyscy mamy swoje studnie. Nikt nam nie wybuduje wodociągu i kanalizacji, bo zabudowa w Łubiance jest rozproszona. Jest duże ryzyko, że podczas awarii zanieczyszczona zostanie woda w naszych studniach – mówi pan Paweł.

Sąsiadom wtóruje sołtys Łubianki Bronisław Żmuda Trzebiatowski. - Nie podoba mi się to. Mogą stawiać to gdzie indziej ale nie pod naszymi oknami. Jeszcze to błotko jest. W tej chwili jestem zalany. Woda cały czas sączy.

Jak dojdzie do skażenia, to boję się. I to nie jest na rok, dwa a na lata. Niech gdzieś z boku to stawiają. Infrastruktura ładna jest, zieleń, zwierzęta pięknie się przemieszczają, szlak turystyczny jest, a takie coś chcą nam tu stawiać Czekamy na spotkanie z wójtem

– mówi sołtys.

Na początku marca mieszkańcy otrzymali zawiadomienie, że Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska oraz spółka rządowa Wody Polskie, nie widzi potrzeby sporządzania dla tej inwestycji raportu oddziaływania na środowisko. Odpowiedzi na listopadowy sprzeciw nie ma do dzisiaj.

- Nie uznaliśmy tego pisma za protest. To jest tylko informacja o tym, że są przeciwni budowie. Są pod nią podpisy osób, które nie są nawet stroną w postępowaniu. W ostatecznej decyzji ustosunkuje się do tego pisma. Pismo włączyliśmy do akt sprawy

– kwituje wójt Przechlewa Krzysztof Michałowski, który nie odpowiedział na pytanie czy chciałby mieć za oknem tak ogromną powierzchnię zabudowaną lustrami.

- Wszędzie budują, korzystnie na środowisko to wpływa poprzez redukcje emisji CO2. Naszym zdaniem nie ma zagrożenia środowiska. Mamy zgromadzony materiał dowodowy i będziemy wydawać decyzję – dodaje wójt i zaznacza, że inwestycja będzie realizowana na prywatnym gruncie. - Nie mamy na to wpływu. Możemy jedynie narzucić wykonanie raportu na oddziaływaniu na środowisko i pewnie to zrobimy. Myśleliśmy o zwołaniu zebrania z mieszkańcami ale na tę chwilę jest to niemożliwe ze względu na koronawirusa. Jeśli sytuacja się wyjaśni, to spotkamy się z mieszkańcami – zapewnia wójt.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto