Mieczysława Frydrych z Debrzna, dla znajomych Marysia, jest bardzo schorowaną osobą. Ma stwierdzony nowotwór, astmę oskrzelową… Przeszła już dwie operacje na kręgosłup. Dlatego też tak bardzo jej zawsze zależało, by do lekarza mieć blisko. I jak mówi, faktycznie od 1947 roku po pomoc medyczną przychodziła do przychodni w Debrznie. Ma tutaj bardzo blisko, bo zaledwie 300 metrów. I co ważne, jest to jedyna w mieście i gminie Debrzno przychodnia lekarska. Wszystko jednak się zmieniło 29 marca 2021 roku. Tego dnia Mieczysława Frydrych otrzymała pismo od prezeski Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Almus w Debrznie, że została skreślona z listy pacjentów. Powód? Notoryczne nieprzestrzeganie zasad obowiązujących w czasie pandemii.
W przychodni była ponoć awantura
Oficjalne pismo z przychodni dotarło do Mieczysławy Frydrych po zdarzeniu jakie miało miejsce cztery dni wcześniej. Jak wspomina pani Marysia, przez kilka dni nie mogła dodzwonić się do przychodni.
- Jak sobie wspomnę, to do dziś cała się trzęsę
– przyznaje mieszkanka Debrzna. - Tego dnia skończyły mi się leki na astmę. Dostałam też wyniki badań i chciałam żeby lekarz je przeanalizował. Chciałam się zarejestrować. Od rana nie mogłam się dodzwonić do naszej przychodni. Albo było zajęte, albo nikt nie odbierał. I to na dwa numery telefonów. Pomyślałam, że szkoda zdrowia i nerwów, przejdę się i zarejestruję – wspomina pani Marysia i dodaje, że droga nie zajęła jej dużo czasu, choć musiała się zatrzymywać i „łapać” oddech.
- Już w przychodni chwyciłam za klamkę i weszłam. Miałam ubraną maseczkę i rękawiczki, to pomyślałam że ich tam nie potruję. Ledwo weszłam, a już pielęgniarki zaczęły na mnie krzyczeć, że po co ja weszłam, że mam wyjść. Zdenerwowałam się.
Powiedziałam, że chcę się zarejestrować do lekarza, a one nie odbierają telefonów. Pielęgniarki zaczęły mi grozić, że jak nie wyjdę, wezwą policję. I jeszcze prezeska przychodni zeszła z piętra i zaczęła mnie wyzywać. Mnie? Starą babę? Po imieniu? Przecież ja tam nie poszłam się kłócić a zarejestrować się do lekarza. Usiadłam na ławeczce i czekałam na policję – relacjonuje 85-letnia mieszkanka Debrzna.
Policja w przychodni w Debrznie
I faktycznie policjanci przyjechali. Spisali dane i… tyle ich widziano.
- 25 marca 2021 roku otrzymaliśmy zgłoszenie z przychodni w Debrznie o nieporozumieniu z pacjentką. Policjanci na miejscu udzielili stronom informacji – mówi rzecznik prasowy człuchowskich policjantów Sławomir Gradek.
Tymczasem cztery dni po tym zdarzeniu, Mieczysława Frydrych odebrała list z przychodni w Debrznie, w którym prezes NZOZ-u informuje, że w porozumieniu z Narodowym Funduszem Zdrowia mieszkanka Debrzna zostaje wykreślona z listy pacjentów. Po pomoc medyczną ma się zgłosić do trzech wskazanych w piśmie placówek. Powodem wykreślenia było notoryczne nieprzestrzeganie zasad obowiązujących w czasie pandemii.
- Tego dnia też byłam w przychodni. Stanęłam w kolejce i usłyszałam od jakiegoś faceta, że zaraz przyjedzie policja. Rozejrzałam się i widziałam kobiecinę na ławce. Nie wnikałam co się stało – mówi świadek zdarzenia Małgorzata Bogdańska-Stanke z Debrzna i zarzeka się na wszystkie świętości, że widziana na ławeczce kobieta miała na twarzy maseczkę i rękawiczki. Tę obserwację może poświadczyć też zapis w policyjnych notatnikach. Jeśli bowiem pani Marysia nie miałaby maseczki na twarzy w miejscu publicznym, mogłaby otrzymać upomnienie lub nawet mandat.
- Podczas tej interwencji policjanci nie wystawili mandatu, nie pouczyli nikogo, na miejscu udzielili stronom informacji
– wyjaśnia rzecznik policji w Człuchowie.
Rzecznik praw pacjenta ma już skargę
Sytuację chcieliśmy wyjaśnić z prezeską NZOZ Almus w Debrznie. Nie chciała z nami rozmawiać. Do kontaktu wyznaczony został radca prawny z Trójmiasta.
- Nie będę w tej sprawie udzielał żadnego komentarza ze względu na to, że informacje dotyczące zdrowia pacjentów są poufne. Nie jesteśmy uprawnieni do komentowania. Mogę zapewnić, że wszelkie procedury zapisywania lub skreślania z listy pacjentów, zawsze są przestrzegane przez placówkę mojej mocodawczyni zgodnie z wytycznymi NFZ, MZ i zapisami kodeksu etyki lekarskiej
– uciął krótko radca prawny Adam Chudzinski.
Tymczasem okazuje się, że pacjent zgodnie z prawem może zostać wykreślony z listy pacjentów z trzech powodów. - Każdy z przypadków wykreślenia jest indywidualnie rozpatrywany – zaznacza Mariusz Szymański, rzecznik prasowy pomorskiego NFZ w Gdańsku.
- Powodem wykreślenia może być utrata zaufania pacjenta do lekarza i odwrotnie, niestosowanie się pacjenta do zaleceń lekarskich, zaburzenia w relacjach pacjent – lekarz
– wylicza Szymański.
Mieczysława Frydrych pomoc lekarską uzyskała w jednej z przychodni w oddalonej o ok. 6 km od Debrzna – Lipce. Kobieta na razie nie zdecydowała do którego z dostępnych ośrodków zdrowia się zapisze. Napisała jednak skargę do rzecznika praw pacjentów. Czeka na odpowiedź.
***
Sprostowanie
W materiale „Mieszkanka Debrzna została wykreślona z listy pacjentów. Schorowana kobieta szuka pomocy”, jaki ukazał się 14 maja 2021 roku na stronie internetowej czluchow.naszemiasto.pl popełniłam błąd. Świadkiem opisywanego zdarzenia, które miało miejsce w NZOZ „Almus” w Debrznie nie była, jak podałam Bożena Formela, a Małgorzata Bogdańska-Stanke.
Powyższe oznacza, że Bożena Formella nie stała kolejce i nie usłyszała od „jakiegoś faceta”, że zaraz przyjedzie policja, nie rozejrzała się i nie widziała „kobieciny” na ławce, nie zarzekała się na „wszystkie świętości”, że widziana na ławeczce kobieta miała na twarzy maseczkę i rękawiczki.
Za błąd i omyłkowe użycie danych osobowych Pani Bożeny Formeli przepraszam.
Maria Sowisło
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?