Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Mocarz" i "Cząstka Boga" - dopalacze znów trują i zabijają [WIDEO]

Marcin Karkosza
"Mocarz" i "Cząstka Boga" - dopalacze znów trują i zabijają. W niedzielę do krakowskiego Szpitala im. Rydygiera trafiły dwie osoby zatrute dopalaczami.
"Mocarz" i "Cząstka Boga" - dopalacze znów trują i zabijają. W niedzielę do krakowskiego Szpitala im. Rydygiera trafiły dwie osoby zatrute dopalaczami. fot. Grzegorz Dembiński
Dopalacze, jak "Mocarz" czy "Cząstka Boga" znów zbierają żniwo. W Rzeszowie zmarł 38-latek, do krakowskich szpitali regularnie trafiają pacjenci z objawami zatrucia, a do limanowskiego szpitala trafiły trzy uczennice, które zażyły dopalacze na koloni. W całym kraju dopalaczami zatruło się w ostatnich dniach ponad 200 osób - nawet więźniowie zakładu karnego we Wronkach.

WIDEO: Toksykolog: Osoby po dopalaczach są agresywne, wulgarne, szarpią się z nadludzką siłą

Źródło: TVN24, X-News

Po serii zatruć dopalaczami rząd na nowo zainteresował się tym problemem. Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska spotkała się wczoraj z komendantem głównym policji Krzysztofem Gajewskim, komendantami wojewódzkimi i przedstawicielami sanepidu. Zastanawiali się, jak walczyć z dopalaczami.

200 osób zatrutych, jeden mężczyzna zmarł
- Będziemy chcieli wyjść z propozycjami, żeby już od początku września prowadzić w całej Polsce rozszerzoną akcję profilaktyczną - powiedziała minister spraw wewnętrznych.

- Od kilku lat w policji funkcjonują struktury zajmujące się przestępczością narkotykową. Zajmuje się tym blisko 1500 funkcjonariuszy - mówił z kolei komendant główny policji Krzysztof Gajewski. Jak poinformował, tylko w tym roku funkcjonariusze w całym kraju skonfiskowali blisko 80 tys. porcji dopalaczy.

Mimo tego od czwartku do szpitali m.in. na terenie woj. śląskiego trafiło ponad 200 osób z podejrzeniami zatrucia niedozwoloną substancją. Na Podkarpaciu pacjentów było 30. - Jeden mężczyzna zmarł, kolejna osoba walczy o życie - mówi Janusz Solarz, dyrektor Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie. Dopalaczami zatruło się nawet trzech więźniów zakładu karnego we Wronkach - poinformowało wczoraj TVP Info.

Dopalacze groźne także w Małopolsce
W niedzielę do krakowskiego Szpitala im. Rydygiera trafiły dwie osoby zatrute dopalaczami. Z kolei w ubiegłym tygodniu do limanowskiego szpitala trafiły trzy kolonistki, które prawdopodobnie wzięły dopalacz zawierający mefedron.

Małopolski sanepid prowadzi kontrole punktów, co do których istnieje prawdopodobieństwo, że prowadzą handel dopalaczami. Inspektorom sanitarnym towarzyszą policjanci rozpracowujący narkotykowe grupy przestępcze.

- Zazwyczaj osoby, które sprzedają dopalacze, handlują też narkotykami - mówi podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik małopolskiej policji.

Funkcjonariusze podkreślają, że w walce z dopalaczami może pomóc niedawna aktualizacja tzw. listy substancji zabronionych.

Zakamuflowane jako amulety, spod lady
- Od początku lipca, kiedy zaczęła obowiązywać nowa lista, znajdujące się na niej dopalacze są traktowane jako narkotyk i osobom, które oferują je do sprzedaży, można stawiać zarzuty karne - wyjaśnia nadkom. Katarzyna Padło z małopolskiej policji. - Niezależnie od tego, wciąż na rynku pojawia się wiele nowych substancji.

Nie wiadomo, ile sklepów z dopalaczami zamknięto w Małopolsce. - Możemy powiedzieć za to, że w tym półroczu zatrzymaliśmy 1180 osób pod zarzutem udziału w narkotykowym procederze - łącznie udowodniono im popełnienie 4 200 czynów zabronionych, m.in. wprowadzania narkotyków do obrotu - podaje Padło. - Najczęściej dopalacze są kamuflowane pod nazwami "magicznych produktów", amuletów etc. Sprzedaż odbywa się spod lady - dodaje. - Likwidowaliśmy takie nielegalne punkty sprzedaży, prowadzone m.in. w salonach gier w Krakowie czy w seksshopie w Zakopanem.

Trwa zabawa w kotka i myszkę
Sanepid kontroluje punkty sprzedaży dopalaczy, jeżeli dostanie sygnał. - Na przykład od mieszkańców czy policji - mówi Elżbieta Kuras, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.

Sanepid nie może jednak zamknąć sklepów, w których - oprócz produktów potencjalnie niebezpiecznych - sprzedaje się towary dopuszczone do obrotu. Dlatego zabawa w kotka i myszkę trwa w najlepsze.

- W punktach, których nie możemy unieruchomić, prowadzone są kontrole. W ich trakcie zatrzymujemy towar - tłumaczy Elżbieta Kuras.

Jeżeli wśród badanych próbek inspektorzy znajdą takie, które zawierają substancje zagrażające zdrowiu i życiu, sanepid zakazuje ich sprzedaży, nakłada karę w wysokości od 20 tys. zł do - teoretycznie - nawet miliona złotych i nakazuje zniszczenie produktów.

W zeszłym roku w naszym regionie wydano łącznie 16 decyzji o wycofaniu z obrotu produktów podejrzanych. Podczas kontroli zabezpieczono ok. 5 tys. opakowań. Na sprzedawców nałożono w sumie 160 tys. zł kar.

W tym roku w Małopolsce sanepid przeprowadził 15 kontroli, podczas których zarekwirował 1029 opakowań dopalaczy. Suma kar nałożonych na punkty sprzedaży do tej pory wyniosła 563 tys. zł.

W Tarnowie - sprawa umorzona
Jak trudno walczyć z podobnymi lokalami, pokazuje przykład z Tarnowa. Tamtejszy sklep z dopalaczami jest od ponad tygodnia nieczynny. Oficjalnie z powodu urlopu wypoczynkowego - jak mówi wisząca na drzwiach kartkach, nieoficjalnie może być to jednak związane właśnie z kontrolą.

W ubiegłym roku tarnowska prokuratura, po doniesieniu dyrekcji jednej ze szkół, prowadziła postępowanie przeciwko właścicielowi sklepu z dopalaczami, jednak je... umorzyła. Śledczy przesłuchali mnóstwo świadków i klientów. Nie stwierdzili znamion czynu zabronionego. Właściciele sklepu potwierdzili wprawdzie, że mają w ofercie produkty zawierające szkodliwe dla zdrowia substancje, ale tłumaczyli, że na każdym z nich umieszczona jest informacja o tym, że nie są one przeznaczone do spożycia.

W Nowym Sączu podtruli się nawet inspektorzy
W Sączu działał sklep z dopalaczami przy ul. Lwowskiej, prowadzony przez firmę z Pabianic. Był regularnie kontrolowany przez policję i sanepid. Od początku roku sądeccy inspektorzy wydali 15 decyzji obciążających producenta dopalaczy oferowanych przy Lwowskiej kosztami badania przeszło 1,5 tys. produktów znalezionych w trakcie kontroli.

- Na producenta z Pabianic nałożyliśmy też 100 tys. złotych kary - mówi Teresa Grabias z Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Nowym Sączu.

Dodaje, że dopalacze w formie saszetek wypełnionych suszem, które dotąd zabezpieczano, oddziaływały nawet na pracowników sanepidu, którzy musieli je sortować i opisywać. - Mimo że pracowali przy otwartych oknach, bolały ich głowy - wyjaśnia Teresa Grabias.

Ostatnio sklep przeniósł się z Lwowskiej na Jagiellońską (położoną w ścisłym centrum miasta). Zmienił właściciela. Sanepid jeszcze nie kontrolował, czy w nowej siedzibie również sprzedawane są dopalacze.

Czujni górale szybko wykryli sklep
W Zakopanem parę tygodni temu pojawił się podejrzany lokal - w tzw. podwórku przy Krupówkach - jednak szybko go zamknięto. To efekt czujności sąsiadów, którzy podejrzewając dopalacze zaalarmowali o tym policję. Lokal nie ruszył, za to ktoś na jego drzwiach wywiesił kartkę z informacją, że sklep został przeniesiony na ul. Jagiellońską 32. To głupi żart, bo pod tym adresem mieści się Komenda Powiatowa Policji w Zakopanem.

W internecie wystarczy tylko pstryknąć
Niestety, z kupieniem dopalaczy nie ma najmniejszego problemu - wystarczy wejść do internetu. Wpisując w wyszukiwarkę słowo "dopalacze" i nazwę miasta jesteśmy zalewani ofertami. Sklepy oferują kilkadziesiąt rodzajów ukrytych pod wymyślnymi nazwami dopalaczy o różnym działaniu. Towar wysyłany jest do 17 miast w całym kraju pocztą lub kurierem.

- Mylące i rozmywające odpowiedzialność nazwy mogą zwieść. Te substancje uzależniają równie mocno, a nawet mocniej niż narkotyki i są groźne dla życia z uwagi na nieprzewidywalność składu chemicznego - podkreśla Katarzyna Padło.

Tylko od początku roku Krakowskie Pogotowie Ratunkowe podejmowało interwencje wobec 53 osób zatrutych dopalaczami. - Od początku lipca mieliśmy cztery potwierdzone przypadki zatrucia dopalaczami - mówi Joanna Sieradzka, rzeczniczka pogotowia.

Podobnie jest w innych miastach regionu. Do Szpitala Wojewódzkiego im. św. Łukasza w Tarnowie trafiło ostatnio około 20 głównie młodych ludzi, którzy zatruli się dopalaczami. Od maja do dziś nowosądecki Szpitalny Oddział Ratunkowy udzielił pomocy 22 osobom, które poczuły się źle po zażyciu dopalaczy. Z kolei do nowosądeckiego MONAR-u trafia rocznie 10-15 osób, mających problem z dopalaczami. - Na pewno nie oddaje to w pełni skali zjawiska - podkreśla Maciej Weber z MONAR. - O pomoc proszą nieliczni. Inni albo nie rozumieją, że mają problem, albo nie chcą się do tego przyznać.

współpraca P. Szeliga, P. Chwał,Ł. Bobek, L. Rudziński, AIP

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto