Wcześniej młody rzeczeniczanin zdobył już tytuł mistrza Polski w swojej klasie, a także wraz z Maciejem Zdunkiem i Arkadiuszem Mańkiem - wicemistrzostwo zespołowe.
W Pucharze Polski od początku był liderem wygrywając rundę za rundą (jedynie w przedostatniej nie udało mu się zdobyć kompletu punktów, był drugi). W Sobieńczycach, gdzie w ostatnią niedzielę rozegrano ostatnią rundę Pucharu Polski dokończył dzieła, wygrywając oba biegi. - W swojej klasie Leszek zdobył praktycznie wszystko co było do zdobycia - mówi Tadeusz Szwemin, prezes Auto-Moto-Klubu Człuchów. - Niemała w tym zasługa jego trenera Mirka Dzika. Ale bez pracy i talentu Jasińskiego wiele nie dałoby się zrobić. Chłopak ma w sobie to coś, taki sportowiec rodzi się raz na kilka lat. Teraz trzeba myśleć jak tego nie zmarnować.
Leszek Jasiński ze względu na wiek zakończył swoje starty w klasie MX85, w przyszłym roku przejdzie do jeszcze bardziej wymagającej klasy MX2Junior. Przygotowania trzeba zaczynać właściwie od zaraz. Bo zima to dla motocrossowców czas na intensywne treningi.
- Najlepsi wyjeżdżają trenować do Włoch i Hiszpanii, nasi zawodnicy będą zaś szlifować formę na miejscu, pod okiem trenera Opary, będą mieć trenig ogólnorowojowy tak jak kajakarze - dodaje Szwemin. - Czy Leszek Jasiński ma szanse na równie duże sukcesy w przyszłym roku? Zapowiada się świetnie, to dobry materiał na zawodnika wyższej klasy. W tym sporcie to jednak za mało, potrzebne są też niemałe środki finansowe. Nie wystarczy przysłowiowy uścisk dłoni i 500 złotych. Klub będzie go wspierał na miarę swoich możliwości, ale chłopakowi potrzebny jest dobry sponsor. Mamy nadzieję, że się znajdzie.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?