Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nadleśnictwo Czarne. Coraz więcej zniszczeń robionych przez bobry w lasach powiatu człuchowskiego

Piotr Furtak
Jeszcze 30-40 lat temu na terenie Polski żyły jedynie w dorzeczu Czarnej Hańczy. Dzisiaj jest ich tak dużo, że rolnicy, którym bobry zalewają pola, myśliwi, a niekiedy nawet leśnicy biją na alarm. Straty powodowane przez bobry są coraz większe, zwierzęta coraz bardziej rozpowszechniają się tym bardziej, że w zasadzie nie mają naturalnych wrogów.

- Jeśli zdecydowaliśmy się na ochronę jakiegoś gatunku, musimy ponieść tego koszty - mówi Ryszard Rudnik, leśniczy leśnictwa Pakotulsko. - Jeszcze 30 lat temu bobry zachowały się w niewielkim dopływie Czarnej Hańczy. Tu zostały introdukowane z 25 lat temu. Na początku były to tylko dwie pary na rzece Lipczynce, dzisiaj praktycznie objęły wszystkie akweny wodne. Zawsze jest młode pokolenie, które po trzech latach odchodzi i szuka dla siebie nowego miejsca. W ten sposób obszar ich bytowania się poszerza.
Przed tygodniem pisaliśmy o mieszkańcu Czarnego, który na terenie dzierżawionego stawu w Domisławiu haczką zabił bobra.

Czytaj też: Zabił bobra haczką

Na początku kwietnia głośno było natomiast o mieszkańcu Białorusi, który wykrwawił się na śmierć po tym gdy został ugryziony przez bobra. Mężczyzna podszedł do zwierzęcia aby zrobić mu zdjęcie. W Polsce do podobnych przypadków na szczęście nie dochodziło, ale bobry powodują coraz większe zniszczenia.
Razem z Agnieszką Beńko z Nadleśnictwa Czarne wybraliśmy się na "zwiad" aby zobaczyć zniszczenia spowodowane przez te sympatyczne, na pierwszy rzut oka zwierzątka. Samych bobrów raczej nie będziemy mogli obserwować. Prowadzą one bowiem nocny tryb życia. Na terenie Nadleśnictwa Czarne najwięcej śladów obecności zwierząt można zobaczyć na terenie leśnictw Grodzisko i Pakotulsko.
- Na terenie mojego leśnictwa w zasadzie jedyny problem to podtapianie drzewostanów - mówi Dorota Wilma, leśniczy leśnictwa Grodzisko. - Niekiedy osiemdziesięcioletnie drzewostany znajdują się w wodzie dzięki ich działalności.
Wspólnie z panią Dorotą wybraliśmy się do lasu w okolice Olszanowa. Obserwujemy ogromne leśne tereny zalane wskutek działalności bobrów. Całość wygląda niczym krajobraz księżycowy. Drzewa, które się znalazły na terenie tego bobrzego stawu uschną. Leśniczyna z Grodziska pokazuje nam drugie, podobne miejsce kawałek dalej. Spacerując po lesie trzeba uważać aby nie skręcić sobie nogi w dziurach porobionych przez zwierzęta. Podziemnymi korytarzami wychodzą one niekiedy na drogi zostawiając po sobie dziury.
Nawet leśnicy są zaskoczeni tym, że płochliwe bobry pojawiają się coraz bliżej siedlisk ludzkich.
- W okolicy Zbysławca "pracowały" tuż przy drodze, w odległości 50-100 metrów od zabudowań - mówi Dorota Wilma. - Kilka lat temu podobna sytuacja byłaby nie do pomyślenia.

Więcej na temat bobrzej roboty w lasach w "Dzienniku Człuchowskim".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto