W środę Karol Krasienkiewicz został zawiadomiony przez urzędników z Debrzna, że jeden z mieszkańców Strzeczony zaopiekował się sarenką – oseskiem, która piszczała gdzieś przy drodze. Człowiek, który wziął zwierzątko nie za bardzo wiedział, co ma z nim zrobić, dlatego też zadzwonił do urzędu.
Prezes człuchowskiego koła TonZ zabrał sarenkę od mieszkańca Strzeczony i zawiózł ją do gospodarstwa Adama Mroza w Barkowie. Tam maleństwo jest karmione z butelki kozim mlekiem. Niestety koza nie chciała go przygarnąć do siebie, jeśli jednak sarenka będzie jadła, jest szansa na to, że przeżyje.
- O powrocie do matki nie ma jednak mowy – mówi Karol Krasienkiewicz. - Być może, gdy dorośnie zdecyduje się pójść do lasu, wówczas jednak jej sytuacja i tak nie będzie najlepsza, będzie brakowało jej bowiem instynktu samozachowawczego. Taka sarna nie będzie bała się ludzi.
Więcej na ten temat w najbliższym wydaniu „Dziennika Człuchowskiego”.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?