Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PKO BP Ekstraklasa. Raków Częstochowa-Arka Gdynia (26.06.2020). Żółto-niebieskim potrzebne jest kolejne zwycięstwo z trudnym rywalem

Szymon Szadurski
Szymon Szadurski
Arka Gdynia nie ma wyjścia i musi zapunktować w meczu z Rakowem. Inaczej widmo spadku z ligi jeszcze mocniej zajrzy w oczy zółto-niebieskim.
Arka Gdynia nie ma wyjścia i musi zapunktować w meczu z Rakowem. Inaczej widmo spadku z ligi jeszcze mocniej zajrzy w oczy zółto-niebieskim. Przemysław Świderski
Nadspodziewanie dobrze radzący sobie w ligowej stawce beniaminek, Raków Częstochowa, będzie dziś rywalem Arki Gdynia w 33. kolejce PKO BP Ekstraklasy. Spotkanie to rozpocznie się o godz. 18 w Bełchatowie, bowiem stadion pod Jasną Górą nie spełnia jak na razie wymogów licencyjnych.

Stało się już tradycją, że w każdej lidze beniaminkowie typowani są w gronie głównych kandydatów do spadku. W przypadku PKO BP Ekstraklasy tego typu dywagacje spełniły się jednak w tym sezonie jedynie w przypadku Łódzkiego Klubu Sportowego. Mniej utytułowany od łodzian Raków Częstochowa jest natomiast w zupełnie innym miejscu. Podopieczni trenera Marka Papszuna spokojnie obronili ligowy byt. Raków jest na fali. Wygrał właśnie trzy spotkania z rzędu, zaliczając tym samym najlepszą serię w tym sezonie. Jest to zespół pozbawiony wielkich gwiazd, ale dobrze zorganizowany taktycznie i posiadający w swoich szeregach kilku solidnych piłkarzy. Najlepszym strzelcem zespołu z Częstochowy jest Felicio Brown Forbes, autor dziewięciu trafień w tym sezonie. W ekipie Marka Papszuna piłkę do siatki skierować lubią także jednak pomocnicy, a nawet obrońcy. Petr Schwarz, lider środka pola Rakowa, zaliczył w tym sezonie sześć bramek i siedem asyst. Jego rodak, rosły obrońca Tomas Petrasek, którego dobra gra w tym zespole poskutkowała zainteresowaniem ze strony selekcjonera reprezentacji Czech, także sześciokrotnie pokonywał bramkarzy rywali.

Gdynianie wybierają się do Bełchatowa opromienieni wygraną 3:2 nad Zagłębiem Lubin, ale ciągle mają nóż na gardle. Ewentualna przegrana z beniaminkiem, szczególnie w sytuacji, gdyby Wiśle Kraków dzień później udało się zapunktować w Zabrzu, oznaczała będzie, że szanse na uniknięcie degradacji żółto-niebieskich do I ligi pozostaną już tylko na papierze.

- Ta wygrana doda nam trochę pewności i spokoju, ale kolejne mecze będą jeszcze cięższe – mówił po spotkaniu z Zagłębiem Michał Nalepa, pomocnik Arki Gdynia. - Czekają nas dwa ciężkie wyjazdy z dobrymi rywalami, Rakowem, który punktowo jest spokojny i Koroną Kielce, walczącą o życie, jak my.

Częstochowianie doskonale zdają sobie sprawę, że ich dzisiejszy rywal nie może pozwolić sobie na stratę punktów, a arkowcy na stadionie w Bełchatowie zapewne postawią wszystko na jedną szalę.

Arka walczy o utrzymanie, a takie mecze są bardzo trudne – mówi trener Marek Papszun.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto