Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Podróże urzędników. Gdzie i za ile będą wyjeżdżać w 2013 roku samorządowcy z Trójmiasta?

Jacek Wierciński, Kamila Grzenkowska
T.Bołt/G.Mehring/P.Świderski/Archiwum DB
Ponad milion złotych w mijającym roku kosztowały wyjazdy urzędników tylko w trójmiejskich magistratach. Na nadchodzący rok wszystkie trzy urzędy zapowiadają zmniejszenie wydatków. Radykalnych cięć jednak nie ma co się spodziewać. - Wyjazdy to konieczność, chodzi o pozyskiwanie funduszy, inwestorów, szkolenia - tłumaczą urzędnicy.

Jeżdżą duzi...
- Budżet przewidziany na służbowe delegacje w 2012 roku wynosi 385 tys. zł i obecnie został on wykorzystany w 98 proc. W roku 2013 będziemy mieli na ten cel do dyspozycji 280 tys. zł - wylicza Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.
Podkreśla, że każdego roku na ręce władz Gdańska napływają dziesiątki zaproszeń do uczestnictwa w różnego rodzaju konferencjach, seminariach, kongresach, wyjazdach szkoleniowych lub targach turystycznych.

Czytaj także: Ocenili prezydentów na półmetku.Internauci nie lubią Adamowicza

- Wachlarz zagadnień, których zaproszenia te dotyczą, jest niezwykle szeroki. Z tego bogatego spektrum propozycji wybierane są wyłącznie te, których realizacja jest zarówno korzystna z uwagi na strategiczne interesy Gdańska, jak również nie wiąże się z nadmiernymi kosztami. Każdy potencjalny wyjazd reprezentanta miasta poddawany jest szczegółowej analizie - zaznacza.

Gdzie służbowo jeżdżą gdańscy urzędnicy?
Od lat są gośćmi targów promocyjnych w Berlinie, Hamburgu, Barcelonie, Londynie, Goeteborgu. Tak też będzie w przyszłym roku. - Dodatkowo wykorzystujemy również szan- sę, jaką dla pozyskiwania inwestorów stwarzają imprezy promocji inwestycyjnej, takie jak Cannes - wskazuje Pawlak. - Bardzo ważnym aspektem współpracy międzynarodowej naszego miasta jest otwartość na Wschód, stąd też częstym celem podróży są np. nasi partnerzy w Federacji Rosyjskiej, na Litwie czy Ukrainie. Do rzadkości należą wyjazdy sięgające poza Stary Kontynent - dodaje.

Czytaj też: Ocenili prezydentów na półmetku.Wojciech Szczurek prezydent Gdyni z uśmiechem kwituje plebiscyt

Turcja i Armenia były tymi państwami, w których w tym roku służbowo pojawił się prezydent Sopotu, Jacek Karnowski. Wielokrotnie wyjeżdżał też do Warszawy. Wyjazdy służbowe prezydenta i jego zastępców związane są głównie, jak tłumaczą urzędnicy, z pozyskiwaniem środków zewnętrznych na inwestycje i projekty realizowane w Sopocie. A czego konkretnie dotyczą spotkania służbowe?

Tylko w grudniu w Warszawie prezydent Karnowski spotykał się z Wiceminister Ochrony Środowiska Anetą Wilmańską w sprawie programu ochrony wód powierzchniowych w Sopocie, z Ministrem Kultury Bogdanem Zdrojewskim w sprawie rozszerzenia zakresu projektu modernizacji Opery Leśnej oraz z Wiceministrem Zdrowia Sławomirem Neumanem w kwestii pozyskania Funduszy Norweskich na rozbudowę Szpitala reumatologicznego w Sopocie.

- Miasta mają teraz niepowtarzalną szansę pozyskania znacznych środków na swoje inwestycje i projekty. Nie wyobrażam sobie, abym o te dodatkowe pieniądze dla Sopotu nie walczył - tłumaczy liczne wyjazdy służbowe prezydent Karnowski.
Ale nie tylko pogoń za inwestycjami jest przyczyną służbowych wyjazdów Karnowskiego. W tym roku zawitał też do Istambułu, gdzie wziął udział w Halowych Lekkoatletycznych Mistrzostwach Świata. Tutaj przejął flagę Mistrzostw, jako gospodarz tej sportowej imprezy w 2014 roku. W październiku samorządowcy Sopotu wzięli natomiast udział w "misji kulturalnej i gospodarczej" w Armenii. Również wiceprezydenci: Joanna Cichocka – Gula oraz Bartosz Piotrusiewicz wyjeżdżają w delegacje "w celu pozyskania środków oraz doświadczeń w związku z realizacją w Sopocie różnorodnych inwestycji oraz wydarzeń kulturalnych i sportowych". W 2012 roku koszty krajowych i zagranicznych delegacji np. wiceprezydenta Piotrusiewicza wyniosły 17,5 tys. zł. Częste podróże odbywa także przewodniczący Rady Miasta Sopotu, Wojciech Fułek. W 2012 r. koszt jego wyjazdów krajowych i zagranicznych wyniósł prawie 16 tys. zł.

Czytaj także: Ocenili prezydentów na półmetku. Karnowskiemu częściej mówią TAK!

Delegacje krajowe samorządowców kosztowały w 2012 r. 140 tys zł, a 2013 r. - 120 tys. zł. Na delegacje zagraniczne w 2012 r. w budżecie miasta przewidziano 120 tys. zł. Taką samą kwotę zapisano na 2013 r.

Cięcia zapowiada także rekordowa (niemal pół miliona złotych na podróże) Gdynia. Wydatki spadną tam w 2013 r. do 427 tys. zł. - Oszczędzamy - podkreśla Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gdynia.naszemiasto.pl Nasze Miasto