Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomaganie to ich całe życie. Małżeństwo z Teen Challenge remontuje kamienicę, prowadzi jadłodzielnię ZDJĘCIA

Anna Janiszewska
Anna Janiszewska
Virginie pracuje jako kosmetyczka. Czas jej męża Ireneusza w 100% wypełnia wolontariat. Wychowują dwójkę dzieci – Natana (10 lat) oraz Joela (9 lat), prowadzą Jadłodzielnię Społeczną i remontują kamienicę dla osób w trudnej sytuacji życiowej.

Jak to się zaczęło?

Virginie i Ireneusz Jażdżewscy prowadzą w Pabianicach Misję Teen Challenge. To organizacja chrześcijańska, która pomaga osobom potrzebującym.

- W roku 1958, w USA została założona Misja Teen Challenge. Od tego czasu
rozwinęła się na cały świat, w tym również na Polskę. W Polsce jest 30 oddziałów, 2 ośrodki terapeutyczne NFZ, hostele, schroniska. Od 11 lat służymy z żoną wszelaką pomocą dla ludzi, ale brakowało nam osobowości prawnej –
opowiada Ireneusz Jażdżewski.

Po szkoleniu w siedzibie głównej w Łękini wiedzieli już, jak otworzyć oddział w Pabianicach. Stało się to w listopadzie 2019 r. Od miasta otrzymali lokal przy ul. Moniuszki 19.

Lodówka i nie tylko

Zaczynali od grup wsparcia dla osób uzależnionych i współuzależnionych. Odbywały się raz w tygodniu i gromadziły 30-40 osób. Pandemia trochę pokrzyżowała im plany (są mniejsze grupy). Ich działalność opiera się także prowadzeniu spotkań dla młodzieży, organizowaniu zajęć dla dzieci, wycieczek rowerowych, była też akcja z paczkami na święta Bożego Narodzenia.

Współpracują z lokalnymi władzami, instytucjami (MCPS) i innym stowarzyszeniami. Od pabianickiej Lewicy otrzymali lodówkę społeczną, którą wystawili przed siedzibę – tak ruszyła pierwsza w Pabianicach Jadłodzielnia Społeczna czynna całą dobę. Przez rok działalności rozdali potrzebującym żywność wartą 100 tys. zł oraz chemię za 80 tys. z!

- Nawiązaliśmy współpracę ze sklepami i firmami, od których otrzymujemy żywność. Robimy też paczki żywnościowe, które dowozimy osobom mającym problemy z poruszaniem się i osobom starszym – mówi Ireneusz.

Kamienica

Ich najnowszym pomysłem jest kamienica, w której będą mogły mieszkać osoby po przejściach.

- Wiele osób nie ma się gdzie podziać po skończeniu terapii, wyjściu z więzienia, zakładu poprawczego czy domu dziecka. Są też kobiety, które padły ofiarami przemocy. Chcemy dać im dach nad głową - podkreśla Virginie Jażdżewska.

Miasto przekazało im kamienicę przy ul. Moniuszki 20. Ma 117 m kw., która nadaje się do generalnego remontu. Uruchomiono na ten cel zrzutkę, pojawili się darczyńcy, ale pieniądze wciąż są potrzebne.

W kamienicy zamieszka 14 osób na okres 3-9 miesięcy. Na pierwszym piętrze będzie 6 mieszkań dla kobiet, a na parterze 9 dla mężczyzn.

Pomijając sytuacje kryzysowe, pobyt będzie symbolicznie płatny.

- Pragniemy dawać wędkę, a nie rybę. Uczymy, że życie kosztuje i każdy ma obowiązki . Pragniemy pomóc tym ludziom w znalezieniu pracy, będziemy chcieli, aby uczestniczyli w grupach wsparcia, korzystali z doradztwa zawodowego i pomocy socjalnej - dodaje Virginie.

Kto korzysta z pomocy?

Do misji trafiają osoby bezdomne, uzależnione, samotne matki, starsze osoby, młodzież, która eksperymentuje z alkoholem, narkotykami i dopalaczami. Są też osoby w dobrej sytuacji życiowej, które dostrzegają, że ich dzieci mają problemy z używkami.

Wolontariusze pomogli m.in. 90-latce, którą okradziono przed świętami Bożego Narodzenia. Otrzymała wigilijną kolację, paczkę żywnościową. Polały się łzy – kobieta pierwszy raz otrzymała od kogoś taką pomoc. Zainteresowali się też losem 96-latka z Piasków, który wybierał jedzenie ze śmietników. Teraz regularnie otrzymuje żywność.

- Nie wszystkim udaje się pomóc. Często ludzie szukają pomocy, jednak chcą ją otrzymać na swoich warunkach a tak się nie da - zaznaczają wolontariusze.

Życie prywatne

Virginie i Ireneusz pobrali się 11 lat temu. Ich jedynym źródłem utrzymania jest salon kosmetyczny.

- Ja zajmuję się charytatywnie pracą misyjną, społeczną, która jest pracą na cały etat. Póki co, żona nie wyrzuciła mnie z domu – opowiada z uśmiechem Ireneusz. - Oboje całym sercem jesteśmy zaangażowani w działania Teen Challenge.

Sami nie mieli w życiu łatwo. Z doświadczenia wiedzą, że większość patologii i dysfunkcji zaczyna się w domu rodzinnym, dlatego stawiają na rodzinę.

- Moją pierwszą służbą i misją jest moja rodzina. Bardzo sobie cenimy sobie wspólnie spędzany czas. Jesteśmy szczęśliwą rodzinką. Działamy dla Misji Chrześcijańskiej, więc „Kochamy bliźniego swego jak siebie samego". Najpierw musimy kochać siebie, swój dom, swoją rodzinę, a dopiero wtedy możemy pomagać innym osobom - puentuje Ireneusz.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pabianice.naszemiasto.pl Nasze Miasto