Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pomorze, Człuchów. Urzędnicy wydali 2,5 mln zł na wyjazdy służbowe, teraz czas zacisnąć pasa

Pif
- Oszczędnie planujemy służbowe podróże - zapewnia Ryszard Szybajło
- Oszczędnie planujemy służbowe podróże - zapewnia Ryszard Szybajło Fot. arch.
Trójmiasto, Warszawa, ale i Ukraina, Turcja, Hiszpania czy Stany Zjednoczone - tam w mijającym roku wyjeżdżali pomorscy urzędnicy. Choć przekonują, że wszystkie wyjazdy były służbowe, podyktowane interesem gminy, i chętnie chwalą się oszczędnościami, w nowym roku tną wydatki. - Kryzys ogranicza budżety - tłumaczą. Rekordzistą w wydawaniu pieniędzy na wyjazdy służbowe jest Gdynia. W mijającym roku na podróże krajowe wydała aż 357 tys. zł, na zagraniczne - kolejne 140 tys. W 2013 r. tamtejszy magistrat planuje ograniczenie kosztów. - Są wyjazdy służbowe ważne i ważniejsze, niektórych jednak uniknąć się nie da, choćby z tego powodu, że mamy liczne miasta siostrzane, do których jesteśmy regularnie zapraszani - przekonuje Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni. Dodaje, że planowane oszczędności to około 70 tys. zł. Wydatki o ponad 100 tys. zł zamierza ograniczyć także Gdańsk, który w mijającym roku na podróże urzędników przeznaczył łącznie około 380 tys. zł. Na drugim wyjazdowym biegunie leży gmina Mikołajki Pomorskie, gdzie w przyszłym roku stawka ta wyniesie 5 tys. zł. Urzędnicy w mniejszych gminach, na przykład w Człuchowie, podkreślają, że ograniczone budżety zmuszają ich do szukania oszczędności. - Jadąc do Niemiec, tankujemy do pełna tuż przed granicą - to pozwala dojechać na miejsce, a wracając ponownie zatankować już w Polsce - tłumaczy Ryszard Szybajło.

Ponad milion złotych w mijającym roku kosztowały wyjazdy urzędników tylko w trójmiejskich magistratach. Na nadchodzący rok wszystkie trzy urzędy zapowiadają zmniejszenie wydatków, podobnie jest w niemal wszystkich pozostałych gminach i starostwach Pomorza. Radykalnych cięć jednak nie ma co się spodziewać.

- Budżet przewidziany na służbowe delegacje w 2012 roku wynosi 385 tys. zł i obecnie został on wykorzystany w 98 proc. W roku 2013 będziemy mieli na ten cel do dyspozycji 280 tys. zł - wylicza Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska.

Gdzie służbowo jeżdżą gdańscy urzędnicy?
Od lat są gośćmi targów promocyjnych w Berlinie, Hamburgu, Barcelonie, Londynie, Goeteborgu. Tak też będzie w przyszłym roku. - Dodatkowo wykorzystujemy również szansę, jaką dla pozyskiwania inwestorów stwarzają imprezy promocji inwestycyjnej, takie jak Cannes - wskazuje Pawlak. - Bardzo ważnym aspektem współpracy międzynarodowej naszego miasta jest otwartość na Wschód, stąd też częstym celem podróży są np. nasi partnerzy w Federacji Rosyjskiej, na Litwie czy Ukrainie. Do rzadkości należą wyjazdy sięgające poza Stary Kontynent - dodaje.
Podróży nie unikają też urzędnicy z Sopotu. - Miasta mają teraz niepowtarzalną szansę pozyskania znacznych środków na swoje inwestycje i projekty. Nie wyobrażam sobie, abym o te dodatkowe pieniądze dla Sopotu nie walczył - tłumaczy liczne wyjazdy służbowe prezydent Jacek Karnowski, który podkreśla, że wszystkie jego wyjazdy mają konkretne cele - tylko w grudniu w Warszawie spotykał się z wiceminister ochrony środowiska Anetą Wilmańską w sprawie programu ochrony wód powierzchniowych w Sopocie, z ministrem kultury Bogdanem Zdrojewskim w sprawie rozszerzenia zakresu projektu modernizacji Opery Leśnej oraz z wiceministrem zdrowia Sławomirem Neumannem w kwestii pozyskania Funduszy Norweskich na rozbudowę Szpitala Reumatologicznego.
Karnowski odwiedził w tym roku także Stambuł, gdzie przejął flagę halowych lekkoatletycznych mistrzostw świata, które kurort organizuje w 2014 roku, oraz Armenię, gdzie wziął udział w "misji kulturalnej i gospodarczej".
W nadchodzącym roku kurort zamierza ograniczyć nieco mobilność swoich przedstawicieli, zamiast 140 tys. zł - na podróże wyda o 20 tys. zł mniej.
Cięcia zapowiada także rekordowa (niemal pół miliona złotych na podróże) Gdynia. Wydatki spadną tam w 2013 r. do 427 tys. zł. - Oszczędzamy - podkreśla Jerzy Zając, dyrektor Urzędu Miasta Gdyni.

Pracownicy Urzędu Miejskiego w Wejherowie do wyjazdów służbowych wykorzystują swoje prywatne samochody. Podkreślają, że jest to dla nich oczywiste, szczególnie w czasie kryzysu gospodarczego. W 2012 roku na delegacje i wyjazdy służbowe wydano 94,8 tys. zł, natomiast na 2013 rok zaplanowano mniejszą kwotę - 75 tys. zł.
Podróże wszystkich członków zarządu powiatu i pracowników starostwa powiatowego w Wejherowie kosztowały 44,5 tys. zł. W przyszłym roku wydatki spadną o 4,5 tys. zł.
Oszczędności szukają samorządowcy z innych miast, także z Człuchowa .
- Gdy w ubiegłym roku byłem zaproszony do partnerskiego Uslar w Niemczech jechałem tam ze starostą człuchowskim, który wybierał się do położonego w pobliżu Northeim. Dzięki temu nie zapłaciliśmy za podróż zbyt dużo. Oszczędnie udało nam się wyjechać również do Kanieva na Ukrainie, gdzie jechałem z grupą radnych. Ponieśliśmy w zasadzie jedynie wydatki na paliwo. Nie braliśmy kierowcy, za kierownicą siedzieli radni, którzy się zmieniali - relacjonuje Ryszard Szybajło, burmistrz Człuchowa. Wydatki na podróże człuchowskiego magistratu w nadchodzącym roku zamkną się w 19 tys. zł - tak jak w mijającym.
Cięcia planuje także m.in. Urząd Miejski w Starogardzie Gdańskim. Na 2013 rok na wyjazdy służbowe w kraju zaplanowano tam około 36 tys. zł - o 2 tys. zł mniej niż w tym roku, z kolei podróże zagraniczne pochłoną około 4 tys. zł, zamiast 6,5 tys. zł, jak w 2012 r.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Pomorze, Człuchów. Urzędnicy wydali 2,5 mln zł na wyjazdy służbowe, teraz czas zacisnąć pasa - Człuchów Nasze Miasto

Wróć na czluchow.naszemiasto.pl Nasze Miasto