Powiat człuchowski: A fotoradary kasują

Już teraz wiele wskazuje na to, że te plany uda się zrealizować. Mimo nagonki na straże gminne, bardziej restrykcyjnych przepisów... amatorów prędkości nie brakuje.

Przeczytaj także:Uwaga na fotoradary...

- To nie jest tak, że zarobimy na fotoradarach 3 miliony złotych - mówi Lech Zwoliński, wójt gminy Rzeczenica. - Koszty korespondencji, zatrudnienia strażników... - to wszystko są realne wydatki. Osobiście nie rozumiem tej nagonki na straże gminne i fotoradary. W końcu mandaty są płacone przez osoby, które łamią prawo. Nasze urządzenie stacjonarne znajduje się w pobliżu szkoły i przedszkola, gdzie musi być bezpiecznie. Moim zdaniem fakt, że te środki wpływają do budżetów gmin jest korzystniejsze niż gdyby miały trafiać one do budżetu centralnego. Te pieniądze można wydać na konkretne zadania w naszych gminach - między innymi na poprawę bezpieczeństwa.

Przeczytaj także:W Gutowcu fotoradar czerskiej straży już nie stanie

Według Krzysztofa Bulwana, komendanta Straży Gminnej Gminy Człuchów już teraz widać, że urządzenia zdecydowanie wpłynęły na poprawienie bezpieczeństwa.

- Cztery lata temu średnie przekroczenie prędkości zarejestrowane przez nasze urządzenia wynosiło około 40 kilometrów na godzinę - mówi Krzysztof Bulwan. - Obecnie ta średnia wynosi 16-20 kilometrów. Nie muszę chyba mówić jakie ma to przełożenie na bezpieczeństwo. Czym innym jest bowiem potrącenie kogoś przez samochód jadący na terenie zabudowanym z prędkością 65 kilometrów na godzinę, a czym innym przez auto mające na liczniku 90 kilometrów.

Przeczytaj także:Teraz policjanci wystawią ci mandat na oko

Przez najbliższy miesiąc jedynie strażnicy gminni będą mogli robić zdjęcia piratom drogowym. Policjanci swoje urządzenia przekazali na rzecz Inspekcji Transportu Drogowego. Inspektorzy będą mogli wykorzystywać je do pracy dopiero od 1 lipca.