Powracająca przesyłka - czy Człuchów i Złotów to właściwie to samo...? | Z PRZYMRUŻENIEM OKA, ale na faktach

Ulica się zgadza, numer też – i to w zasadzie wszystko. Pod pewien adres w Człuchowie dotarł list, który zgodnie z danymi powinien trafić w zupełnie inne miejsce – prawdopodobnie do Złotowa, ale może jednak do Miastka…? Trudno powiedzieć – za tym pierwszym miastem przemawia wypisana nazwa miejscowości, a za drugim – kod pocztowy. Całość wyglądała natomiast tak:

Zaskoczeni człuchowianie zastanawiali się, co zrobić z takim znaleziskiem – najbardziej logiczne wydawało się zanieść je na pocztę – pewnie wówczas wróci do nadawcy, skoro w kodzie jest błąd. List wygląda na urzędowy, być może prawowity adresat na niego czeka. Po prostu wrzucili więc znalezioną przesyłkę do skrzynki przy placówce pocztowej.

Dwa dni później czekała na nich jednak niespodzianka – błędnie zaadresowany list wrócił do ich przydomowej skrzynki, co wzbudziło w domownikach równocześnie sensację i irytację. No bo jak to – dwa razy taka sama pomyłka? Tym razem postanowili więc wręczyć list pracownikom poczty osobiście. Ci byli zaskoczeni – mówili, że to niemożliwe! W tym osłupieniu wzięli jednak przesyłkę i obiecali, że już nie wróci.

To jednak nie jest takie proste. Już dwa dni później uparty list z znów czekał w człuchowskiej skrzynce. I chwilę potem znów został zaniesiony na pocztę, ponownie budząc niedowierzanie pani z okienka – tym razem otrzymał specjalną adnotację, że niezły z niego gagatek i trzeba go bardziej przypilnować. Czy uparty list z Barwic zaadresowany do Złotowa i Miastka dalej będzie krążył po Człuchowie? Tego dowiemy się dopiero po weekendzie…